- To jest mój "domowy" tor, wiem, jak na nim jeździć. Wygrałem tam już pięć razy, w tym cztery razy z rzędu i uważam, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby także w tym roku powalczyć o miejsce na najwyższym stopniu podium - przyznał Hamilton. Brytyjczyk jest aktualnie rekordzistą pod względem liczby zwycięstw w Wielkiej Brytanii, ex aequo z rodakiem Jimem Clarkiem oraz Francuzem Alainem Prostem. Wszyscy mają w dorobku po pięć wygranych wyścigów, Hamilton triumfował na Silverstone w latach 2008 i 2014-17. W ubiegłym roku zwyciężył po raz czwarty z rzędu, a sporego pecha mieli kierowcy Ferrari. Obu zawodnikom posłuszeństwa odmówiła lewa przednia opona. Fin Kimi Raikkonen stracił przez to drugie miejsce, a Niemiec Sebastian Vettel, który gumę złapał na przedostatniej pętli, spadł z czwartego na siódme. Na drugiej pozycji w poprzedniej edycji wyścig ukończył Fin Valtteri Bottas (Mercedes GP), a trzeci był Raikkonen. Także Vettel, który po Grand Prix Austrii został liderem klasyfikacji generalnej mistrzostw świata i o jeden punkt wyprzedza Hamiltona ma apetyt na zwycięstwo. Ferrari jest w tym sezonie porównywalne osiągami z Mercedesem, a dodatkowo w tym roku na Silverstone została wprowadzona trzecia strefa DRS, gdzie będzie łatwiej wyprzedzać. - Znam dobrze Silverstone, podobnie jak większość innych zawodników. Mam zamiar utrzymać pozycję lidera, ale aby tak się stało, muszę wygrać. Cieszy mnie prognoza pogody, nie będzie padało, ma być słonecznie i gorąco. Zapowiada się zacięta walka, jest kilku kandydatów do zwycięstwa. Trzeba będzie jednak bardzo dbać o opony, przy wysokiej temperaturze będą się bardzo szybko zużywały - powiedział Vettel. Po raz ostatni Ferrari triumfowało na tym torze w 2011 roku, gdy najszybszy był Hiszpan Fernando Alonso. Teraz włoski team liczy na Vettela, choć jego szanse są - w opinii przedstawicieli niektórych zespołów - mniejsze niż Mercedesa. - Silverstone nie jest łatwy dla kierowców i mechaników. Ważna jest tutaj aerodynamika, pracowaliśmy nad tym zagadnieniem od początku sezonu, dlatego liczę na dobry wynik - ujawnił szef Ferrari Maurizio Arrivabene. Tor Silverstone powstał po II wojnie światowej na bazie lotniska królewskich sił lotniczych RAF usytuowanego na pograniczu dwóch hrabstw - Buckinghamshire i Northamptonshire. 13 maja 1950 roku na obiekcie Royal Automobile Club (RAC) rozegrano pierwszy wyścig zaliczany do MŚ Formuły 1. Zwyciężył wówczas Włoch Nino Farina, a na trybunie zasiadł król Jerzy VI oraz jego córka, która trzy lata później objęła tron jako Elżbieta II. Lider cyklu Vettel ma obecnie 146 pkt, drugi Hamilton - 145, a trzeci Raikkonen - 101. W klasyfikacji konstruktorów prowadzi Ferrari - 247 pkt, na ostatniej 10. pozycji jest Williams, którego kierowcą testowym i rezerwowym jest Robert Kubica. Jego kolega z zespołu Kanadyjczyk Lance Stroll dotychczas zgromadził 4 pkt, natomiast Rosjanin Siergiej Sirotkin nie zdobył ani jednego. W niedzielę kierowcy będą się ścigali na torze o długości 5,891 km. Do pokonania będą mieli 52 okrążenia, co daje dystans 306 km.