- Cieszę się, że w końcu wsiadłem do auta - powiedział Kubica po zakończeniu środowych testów. Polak przejechał w nowym bolidzie ponad 130 okrążeń. - Przejechałem wiele kilometrów. Zebraliśmy dużo danych, ale zostaje mi tylko osiem godzin jazdy przed Melbourne. To lepsze, niż nic - zaznaczył polski kierowca, który zdaje sobie sprawę, że jego zespół wciąż jest o krok za konkurencją. Kubica powiedział, że rozumie też sposób w jaki obecnie działa zespół Williamsa. - Zespół skupia się bardziej na zbieraniu danych, niż przygotowaniu kierowców, ale rozumiem, że to priorytet. Sprawdzamy więcej rzeczy, ale nie pracujemy już za dużo nad samochodem. Mam nadzieję, że w kolejnych dniach trochę więcej "pobawimy się" z autem. Muszę zmaksymalizować czas, który spędzam za kierownicą - oceniał 34-letni kierowca. Robert Kubica zdaje sobie także sprawę, że jego zespół nie będzie walczył jak równy z równym z najlepszymi teamami w stawce. - W Australii nie będziemy walczyć o wyniki, jakich ludzie oczekują. Mam mieszane uczucia. Z jednej strony pozytywne jest, że pokonaliśmy wiele okrążeń, a z drugiej straciliśmy sporo czasu i nie jesteśmy tam, gdzie byśmy chcieli - zakończył Polak.