Szerząca się na świecie pandemia koronawirusa storpedowała świat sportu, nie oszczędzając także królowej motosportu. Wiemy już, że osiem pierwszych wyścigów z cyklu Grand Prix nie odbędzie się zgodnie z planem. Sezon ma zostać zainaugurowany w połowie czerwca na torze w Montrealu. Czy jednak rzeczywiście tak się stanie? To zależeć będzie od rozwoju pandemii. Marko optował za tym, by wykorzystać ten czas na zorganizowanie obozu pod szyldem koronawirusa. Zdaniem Austriaka "to idealny czas na infekcję", dlatego chciał, by kierowcy stajni spod znaku czerwonego byka pozwolili się teraz zakazić, dzięki czemu mieliby przystąpić do rozpoczęcia sezonu w pełni sił. - Mamy czterech kierowców Formuły 1 i ośmiu lub dziesięciu juniorów. Zamysł był taki, by zorganizować obóz, który pozwoliłby im przejść mentalnie i fizycznie przez ten martwy okres - opisywał swój plan Marko w rozmowie z telewizją ORF. - To młodzi, silni mężczyźni, cieszący się dobrym zdrowiem. W ten sposób byliby gotowi na początek rywalizacji w każdym momencie - argumentował 76-latek. Na szczęście nieroztropny pomysł doświadczonego Austriaka nie został dobrze przyjęty przez pozostałych członków zespołu, dzięki czemu obóz nie zostanie zorganizowany. Przypomnijmy, że w tegorocznym sezonie królowej motosportu Robert Kubica ma pełnić funkcję kierowcy testowego i rozwojowego w ekipie Alfa Romeo Racing Orlen. Pracę w F1 ma łączyć ze ściganiem się w serii DTM, gdzie zasiądzie za kierownicą samochodu dostarczonego przez BMW, broniąc barw klienckiego zespołu Orlen Team Art. TB