W kwalifikacjach najlepszy okazał się Valtteri Bottas. Za 31-latkiem uplasował się jego zespołowy partner z Mercedesa, Lewis Hamilton i Max Verstappen reprezentujący Red Bulla. I to właśnie duet kierowców stajni z Brackley wskazywany było jako faworyci Grand Prix Portugalii. Wyścig zaczął się od wypadku Kimiego Raikkonena, który już na drugim okrążeniu zaczepił o jadący obok niego bolid i uszkodził swój pojazd, bardzo szybko kończąc rywalizację. Było to dość kuriozalne zdarzenie, po którym w mediach społecznościowych fani drwili z fińskiego kierowcy. Długo trwało zbieranie części z toru i dopiero po kilku okrążeniach wznowiono rywalizację. F1: Dominacja Lewisa Hamiltona trwa I od razu po restarcie świetnym manewrem popisał się Verstappen, który wyprzedził Hamiltona i wyszedł na drugą pozycję. Jednak już na jedenastym okrążeniu kierowca Mercedesa odzyskał drugą pozycję po tym, jak wyprzedził Verstappena na jednym z zakrętów. Cały czas jednak za plecami Bottasa trwała zacięta walka.Na 19. okrążeniu Hamilton zdołał wbić się przed Bottasa i to Brytyjczyk został nowym liderem. Fin nie dość, że stracił prowadzenie, to jeszcze coraz mocniej musiał się oglądać za plecy, bo Verstappen mocno na niego naciskał. I w końcu udało mu się wyprzedzić zwycięzcę sobotnich kwalifikacji, wskakując na trzecią pozycję, bo w międzyczasie, po zjeździe czołówki na pit stop, na czele znalazł się Sergio Perez.Meksykański kierowca długi nie decydował się zjechać do pit stopu, ale w końcu musiał to zrobić i wrócił na czwartą pozycję. I ostatecznie dojechał do mety właśnie tuż za podium. Najlepszy okazał się Lewis Hamilton, który wyprzedził Verstappena i swojego kolegę z zespołu Valtteriego Bottasa. Brytyjski kierowca umocnił się tym samym na czele klasyfikacji generalnej F1.KK