Już kwalifikacje do drugiego w miniony weekend wyścigu pokazały, że coś dobrego dokonało się w zespole, który - podobnie jak Kubica - debiutuje w stawce najszybszych aut turystycznych. A to nie było wszystko, bo w wyścigu Polak prędko przedarł się na szóste miejsce i niektórzy przecierali oczy ze zdziwienia. Radość niestety skończyła się bardzo szybko, bo już na ósmym okrążeniu Kubica zjechał do swojego boksu. Jak się okazało, uczynił to z powodu awarii skrzyni biegów i rywalizacja dla niego dobiegła końca.Takie zakończenie wyścigu naturalnie chwały zespołowi krakowianina nie przynosi. On sam stara się stopować przesadne pochwały, przede wszystkim patrząc właśnie na końcowy rezultat. Jednak ta "jaskółka", jak można określić dyspozycję teamu Kubicy podczas rundy w Niemczech, nawet u Kubicy wywołała lekki uśmiech na ustach. Forma na torze Nuerburgring skłoniła naszego zawodnika do wyznania, że jeśli dysponuje konkurencyjnym samochodem, to nie sądzi, by miał odstawać od rywali.Problem jest jednak inny. - Fakt jest taki, że przez ostatnie dwa-trzy sezony jeżdżę słabszymi autami - powiedział Kubica w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".Niewykluczone jednak, że w Orlen Team Art coś drgnęło na dobre, jak wynika z najświeższej wypowiedzi naszego najlepszego kierowcy."Już wiemy, co [od początku sezonu] było źle: błędy w przygotowaniu auta, brak wiedzy. Musimy zminimalizować błędy i lepiej wykorzystać nasz pakiet. Nie mogę się doczekać kolejnych walk o pozycje, to nowe i fajne doświadczenie" - cytuje Kubicę na Twitterze motoryzacyjny ekspert Mikołaj Sokół. W klasyfikacji generalnej serii DTM Kubica zajmuje 15. miejsce z dorobkiem jednego punktu. Liderem po 12 z 18 wyścigów jest Szwajcar Nico Mueller (242 pkt).Art