Początek tego roku zdecydowanie nie jest szczęśliwy dla Lance’a Strolla. W lutym Kanadyjczyk w trakcie przygotowań do wyczerpującego sezonu zaliczył poważną kraksę na rowerze, która zakończyła się złamaniem nadgarstków. Uraz ostatecznie wyeliminował go z przedsezonowych testów. Były one w tym sezonie niesamowicie ważne, ponieważ niektóre konstrukcje bardzo zmieniły się względem poprzedniego roku. Do tego grona należy właśnie bolid Astona Martina, czyli teamu 24-latka. Z dnia na dzień informacje dotyczące głównego bohatera naszego tekstu były coraz bardziej niepokojące. Ba, podczas zeszłotygodniowych jazd dziennikarze spekulowali nawet, że Stroll nie wyrobi się na pierwszą rundę sezonu. Sam zespół też brał to pod uwagę, dlatego zdecydował się udostępnić bolid Felipe Drugovichowi znacznie dłużej niż pierwotnie zakładano. Ostatecznie jednak fani Kanadyjczyka odetchnęli z ulgą, lecz dopiero kilkanaście godzin przed inauguracyjnym treningiem. W obu piątkowych zajęciach co prawda 24-latek narzekał od czasu do czasu na ból nadgarstka, jednak ten nie przeszkodził mu w wykręceniu świetnych rezultatów. Co prawda daleko było mu do oswojonego z bolidem Fernando Alonso, ale dwa miejsca w czołowej dziesiątce mówią same za siebie. Fani kierowcy zwłaszcza wieczorem byli w siódmym niebie, bo reprezentant teamu z Silverstone rozkręcał się z okrążenia na okrążenie. Niestety ich radość nie trwała zbyt długo. Lance Stroll dokończy weekend w Bahrajnie? Sieć szybko zalały bowiem zdjęcia z garażu Astona Martina przedstawiające obolałego Lance’a Strolla wyciąganego z samochodu w asyście mechaników. Wygląda to wszystko dramatycznie i jasno pokazuje, że 24-latek nie doszedł jeszcze do pełni sił. Widzą to sami kibice i apelują oni o rozwagę. - Nie mogę tego zrozumieć. Złamał dwa nadgarstki dwa tygodnie temu i już teraz jest z nim wszystko w porządku? - pyta się na przykład James. Takich komentarzy pod zdjęciem znajdziemy multum. Czy Lance Stroll pojawi się w kokpicie w sobotę i w niedzielę? Na razie trudno powiedzieć. Brytyjska stajnia oficjalnie nie zabrała na ten temat głosu. Wiadomo jedynie, że na swoją szansę czeka wcześniej wspomniany Felipe Drugovich. Brazylijczyk doskonale zna tegoroczną konstrukcję, ponieważ za nim pełne trzydniowe testy.