Nie narzekali na nudę kibice, którzy w niedzielne popołudnie postanowili poświęcić półtorej godziny na to, by podziwiać w akcji najszybszych kierowców świata. Wyścig w Azerbejdżanie trzymał w napięciu od początku do samego końca. Jako pierwszy linię mety po raz drugi w karierze przekroczył Oscar Piastri. Australijczyk w połowie dystansu przypuścił śmiały atak na Charlesa Leclerca, przejął fotel lidera i nie oddał go aż do ostatniego okrążenia. Ciekawe rzeczy działy się też za plecami obu panów. W decydującej części rywalizacji doszło do walki pomiędzy Sergio Perezem a Carlosem Sainzem. Niestety wspomniani zawodnicy zamiast oblewać się szampanem na dekoracji, wylądowali w ścianie. Wypadek wyglądał bardzo groźnie. Na szczęście, poza zniszczonymi bolidami, kierowcom nie stało się nic poważnego. Nie brakowało wyzwisk. Niepocieszony był zwłaszcza Meksykanin, który już prawie pokonał w warunkach wyścigowych zespołowego kolegę, Maksa Verstappena. Przedwczesne odpadnięcie ze zmagań nie okazało się jedyną złą informacją dla 34-latka. Niepokojące wieści zaraz po ściganiu dotarły z jego ojczyzny. Podczas oglądania wyścigu źle poczuł się ojciec Sergio Pereza. "Perez Garibay został znaleziony nieprzytomny w łazience swojego domu w mieście Meksyk, gdzie przybyli ratownicy medyczni, aby udzielić mu natychmiastowej pomocy medycznej. Został przewieziony do szpitala w stolicy, gdzie obecnie znajduje się pod obserwacją lekarską i jest w stanie stabilnym" - napisał na platformie X Darek Szymczak, polski ekspert od Formuły 1. Ojciec Sergio Pereza wydał oświadczenie. Jeszcze zostanie w szpitalu W mediach społecznościowych 65-latka wydano oświadczenie. "Stan pana Pereza Garibaya jest stabilny, ale nadal przebywa na intensywnej terapii pod stałą kontrolą lekarską. (...) W imieniu pana Antonio Pereza Garibaya i całego jego zespołu chcemy wyrazić naszą najgłębszą wdzięczność Meksykańskiemu Czerwonemu Krzyżowi za szybką interwencję, która była niezbędna do uratowania jego życia. Podobnie wyrażamy nasze uznanie i wdzięczność lekarzom i personelowi medycznemu, który opiekuje się nim w szpitalu w Meksyku" - czytamy na Instagramie. Co czeka teraz ojca kierowcy Red Bulla? "Według raportów medycznych pan Perez Garibay pozostanie w szpitalu jeszcze przez kilka dni, aby kontynuować powrót do zdrowia" - tymi słowami kończy się obszerny wpis.