Największe emocje w wielu wyścigach Formuły 1 często związane są z samym startem i tym, jak wypozycjonują się poszczególni kierowcy. Ten w Grand Prix Hiszpanii zdecydowanie należał do Oscara Piastriego. Australijczyk w sprytny sposób ograł swoich rywali i udało mu się rozpocząć wyścig na pozycji lidera, tuż przed Maxem Verstappenen i Lando Norrisem. Za nimi ustawili się m.in. Leclerc, Hamilton, czy Russel. A zmagania na torze w Barcelonie z narożnika Red Bulla śledził razem ze swoją małżonką Robert Lewandowski, co uchwyciły kamery. Kapitan reprezentacji Polski postanowił w niedzielne popołudnie emocjonować się rywalizacją najlepszych kierowców na świecie. Niespodziewane sceny w Hiszpanii. To był błysk Alonso, potem weryfikacja Agresywny start i spryt Piastriego. McLaren zdominował rywalizację w Barcelonie Na 13. okrążeniu Verstappena udanie zaatakował Lando Norris i Holender spadł na trzecią pozycję. Niedługo później zjechał do boksu i zdecydował się na wymianę ogumienia, które nie spełniało odpowiednio swojej roli. Tym samym dwóch kierowców McLarena przewodziło stawce. Lider na 23. okrążeniu zdecydował się na pit stop, gdzie otrzymał pośrednie opony. Po powrocie na tor tracił do Verstappena 6 sekund. Na 25 okrążeniu doszło do kontaktu między Albonem i Lawsonem. Kierowca Williamsa doznał uszkodzeń przedniego skrzydła i niedługo później wycofał się z dalszej rywalizacji. Kolejne okrążenia mijały, a Piastri i Norris wciąż znajdowali się na czele stawki, wyprzedzając Verstappena. Fatalnie spisywał się jego kolega z ekipy Red Bulla - Yuki Tsunoda, który został przez niego zdublowany. Holender na 43. okrążeniu zmniejszył stratę do Norrisa do 4 sekund wysyłając jasny sygnał - nie skreślajcie mnie przedwcześnie. Samochód bezpieczeństwa na torze, restart wyścigu na 60. okrążeniu. Ależ emocje na finiszu! Już na kilkanaście okrążeń przed finiszem jasne było, że jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, Oscar Piastri powinien zwyciężyć ze znaczną przewagą nad resztą stawki. I stało się. Na 55. okrążeniu na żwir wypadł Antonelli i jasne było, że nie wróci już na tor. A to oznaczało, że pojawi się samochód bezpieczeństwa, co mogło znacząco wpłynąć na przebieg rywalizacji. Na 60. okrążeniu samochód bezpieczeństwa zjechał z trasy i dopiero wóczas doszło do restartu wyścigu. Bardzo mocno zahamował w pewnym momencie Piastri, co mogło skończyć się kolizją pomiędzy Lando Norrisem i Maxem Verstappenem. Pojazdem Holendra zarzuciło, a o włos od wykorzystania tego był Leclerc, choć ostatecznie nie udało mu się go wyprzedzić. Ostatecznie pomimo restartu wyścigu układ sił na czele się nie zmienił. Triumfował Oscar Piastri, a tuż za nim na metę wpadł Lando Norris. Verstappen finiszował jednak dopiero piąty, bo przed nim był jeszcze Leclerc. Holender zdecydował się oddać pozycję na rzecz George'a Russela, choć ten w pewnym momencie wjechał w jego bolid, co odnotowali sędziowie. Była to jednak konsekwencja niezrozumiałego zachowania Verstappena. Historyczny moment w Monako. Potwierdził wielką formę, szóste zwycięstwo w karierze Na mecie kierowców "witał" machający flagą Robert Lewandowski, co wywołało ekscytację kibiców, jak również komentatorów. Tuż po wyścigu przekazano informację o karze dla Maxa Verstappena, przez którą spadł on aż na 10. miejsce.