Najpierw Brazylijczyka zastępował Luca Badoer, ale po rozczarowujących wynikach władze "Scuderii" podjęły decyzję o zakontraktowaniu Fisichelli, który wcześniej jeździł dla Force India. Rzymianin też nie potrafił zdobywać punktów dla Ferrari. Obu swoich kierowców Domenicali wziął teraz w obronę, mówiąc, że większą winę ponoszą konstruktorzy bolidu: - Kierowcy po prostu nie mają pewności, jak zachowa się maszyna, więc hamują wcześniej, a zbyt późno dodają gaz. - Chciałbym powiedzieć coś o Luce Badoerze, ponieważ wszyscy wieszają na nim psy. Giancarlo zrobił świetny wynik w Belgii zanim do nas przyszedł, a teraz też przeżywa ciężkie chwile. Błędem jest obwinianie za wszystko kierowców - tłumaczy Domenicali.