Od czwartku ważyły się losy Nikity Mazepina w Formule 1. Obecność młodego Rosjanina w gronie najszybszej dwudziestki globu wisiała na włosku ze względu na wojnę w Ukrainie. Podczas gdy włodarze większości sportów zdecydowali się na wyrzucenie Rosjan z jakiejkolwiek rywalizacji międzynarodowej, FIA ku niezadowoleniu kibiców umożliwiła reprezentantom Sbornej dalsze ściganie. Jedynym warunkiem federacji są tylko starty pod neutralną flagą. Nikita Mazepin jeszcze nie może być pewny swego Wtorkowa decyzja nie oznacza tego, iż 22-latka na pewno zobaczymy za kierownicą Haasa. Zespół teoretycznie wciąż może rozwiązać kontrakt z zawodnikiem ze względu na potencjalne straty wizerunkowe. Już wcześniej amerykański team postanowił usunąć z bolidu reklamy sponsora Uralkali oraz charakterystyczne biało-niebiesko-czerwone wstawki, przypominające flagę państwa rządzonego przez Władimira Putina. Zwolnienie młodego kierowcy to jednak scenariusz ostateczny. Mało kto pozwoliłby sobie na takie ryzyko tuż przed rozpoczęciem zmagań. Co prawda na liście potencjalnych zastępców znajduje się między innymi Antonio Giovinazzi, lecz adaptacja do nowego samochodu zajęłaby Włochowi mnóstwo czasu. Oświadczenie FIA z uśmiechem na ustach przeczytał nie tylko Nikita Mazepin. Z ulgą odetchnie też między innymi były kierowca Formuły 1, a obecnie zawodnik serii WEC, Daniił Kwiat. - Chciałbym to podkreślić i zwrócić się do wszystkich federacji sportowych na całym świecie, w tym do MKOl. Sport powinien być wolny od polityki - napisał jeszcze dziś o poranku. Jak widać, jego prośby zostały wysłuchane.