Suzuka przywitała w tym roku najszybszych kierowców świata - a jakże by inaczej - padającym deszczem. Nie odstraszył on jednak kibiców od licznego zapełnienia trybun, ponieważ na emocje związane z Formułą 1 czekali oni ponad trzy lata ze względu na pandemię koronawirusa, która przyczyniła się do odwołania kilku poprzednich edycji. Kolejnym magnesem był oczywiście Yuki Tsunoda. Reprezentant AlphaTauri w niedzielę ustawi się na polach startowych w domowym wyścigu jako pierwszy Japończyk od prawie dekady. Jako ostatni tej sztuki w 2014 roku dokonał Kamui Kobayashi. Jazdy zwłaszcza na początku oglądaliśmy jak na lekarstwo. Każdy bał się bowiem wyjechać na tor bez przekonania się, że pozwala on na pokonywanie bezpiecznych okrążeń. Realizatorzy zapewnili nam za to ciekawe ujęcia z trybun. Na nich pomysłowość fanów nie znała granic, bo poza maskami z przednimi skrzydłami bolidów z rodziny Red Bulla, na ich głowach pojawiły się również czapki z daszkiem, na których znajdowały się malutkie samochody wyżej wspomnianej stajni. Za to kochamy właśnie Japonię. Tam najzwyczajniej w świecie nie da się nudzić. Fernando Alonso na czele stawki Wracając do spraw sportowych, im bliżej było końca sesji, tym zespoły zyskiwały coraz więcej odwagi. Zaowocowało to zamianą opon z deszczowych na te przeznaczone na nieco mniej mokrą nawierzchnię i zarazem gwarantujące szybsze okrążenia, czyli przejściowe. Nie potrwało to jednak długo, bo na dziesięć minut przed zatrzymaniem czasu znów oglądaliśmy falę zjazdów do boksów. - Samochód strasznie się ślizga - narzekał między innymi George Russell, a nieco wcześniej przygodę w żwirze zaliczył Nicholas Latifi. Efekt? Na ostatnie przejazdy na przykład Charles Leclerc wyjechał znów na ogumieniu z niebieskim paseczkiem. Co do czasów, ponieważ one interesowały nas najbardziej, pierwszym wynikiem mógł pochwalić się Fernando Alonso. Hiszpan jak widać nie zapomniał jak jeździ się po mokrym i w naprawdę fajnym stylu przywitał się z japońską publicznością. Nie ma co brać jednak tego na poważnie, gdyż zarówno kwalifikacje, jak i późniejszy wyścig mogą odbyć się już na suchej nawierzchni. Transmisja z drugiego treningu od 8:00 w Eleven Sports 1 i Polsat Box Go. Pierwotnie miały być to testy prototypowych opon Pirelli, lecz ze względu na padający deszcz mogą one zamienić się w normalne zajęcia. Wyniki 1. treningu przed Grand Prix Japonii: