Przed samym startem wyścigu w Monako rozpadało się i sędziowie postanowili przełożyć start - najpierw o kilkanaście minut, a ostatecznie o godzinę. Na mokrym torze kierowcy mieli jednak spore kłopoty, w bariery uderzyli Nicholas Latifi i Lance Stroll. Na 27. okrążeniu swojego Haasa rozbił Mick Schumacher - bolid Niemca dosłownie rozpadł się na dwie części. To chyba cud, że kierowcy nic się nie stało. Na tor wyjechał musiał wyjechać samochód bezpieczeństwa i zdecydowano się wywiesić czerwone flagi. Organizatorzy musieli naprawiać uszkodzoną barierę po wypadku, a kierowcy wrócili na tor dopiero po kilku minutach po raz kolejny za samochodem bezpieczeństwa.