Dietrich Mateschitz stworzył Red Bulla w 1984 roku wraz z tajskim partnerem Chaleo Yoovidhyą (zmarł dziesięć lat temu). Napój energetyczny Red Bull wprowadzony na rynek w 1987 roku okazał się na tyle dużym sukcesem, że stworzyła z firmy z Salzburga światową potęgę. Znana jest ona także z inwestowania w rozmaite sporty, takie jak Formuła 1 i sporty motorowe, w tym żużel, skoki narciarskie, sporty ekstremalne czy hokej na lodzie, wreszcie piłka nożna z zespołami Red Bulla z Salzburga, Lipska, Bragantin z Brazylii czy Nowego Jorku. To dlatego śmierć austriackiego miliardera opłakuje także świat sportu, który stracił w nim dużego inwestora, sponsora i miłośnika. Dietrich Mateschizt, szef Red Bulla, nie poszedł do szpitala Po śmierci Dietricha Mateschitza, którego majątek szacowano na 27 miliardów dolarów, wychodzą na jaw pewne nowe fakty, związane z jego walką z ciężką chorobą - rakiem trzustki. Jak pisze "Bild", tak zamożny człowiek miał w zasadzie pełne i nieograniczone możliwości leczenia, a jednak wybrał drogę ku pewnej śmierci. Odmówił bowiem klasycznej medycynie i nie poddał się chemioterapii oraz innych zabiegom zwalczającym nowotwory. Nie poszedł do szpitala i postawił na medycynę alternatywną. Zawiodła, miliarder zmarł 22 października. Dietrich Mateschitz zawsze podkreślał, że najważniejszą sprawą w życiu jest wolność. Pieniądze nie dają satysfakcji - mawiał - ją zapewnia wyłącznie wolność działania.