"Jenson ma podobną charakterystykę jazdy do Michaela, i taką samą radość z wygrywania. Pokazał to dzisiaj, kiedy po zakończeniu morderczego wyścigu, stać go było na to, aby przebiec w kasku, i całym rynsztunku kilkaset metrów pozdrawiając swoich kibiców i pozostałą publiczność. To naprawdę fantastyczny kierowca i zawodnik. Sam wyścig był bardzo bardzo trudną próbą, bo nie wszystko w ten weekend szło po naszej myśli". "Dodatkowo specyfika toru w Monaco, atmosfera i cała otoczka sprawia, że wszystkie teamy przyjeżdżają tutaj maksymalnie zmotywowane, co było widać na przykładzie Ferrari, co bardzo mnie cieszy. Tutaj każdy chce wygrać. Jesteśmy ogromnie szczęśliwi, że w tym roku podwójne zwycięstwo było naszym udziałem" - powiedział Ross Brawn po zakończeniu wyścigu. Zupełnie inne zdanie w temacie analogii Jenson Button i Michael Schumacher mieli inni wielcy, zapisani w historii F1. Jean Alesi, niegdyś kierowca stajni Ferrari, gdzie startował z innym Francuzem mistrzem świata Alainem Prostem, zdecydowanie zaprzecza takim porównaniom. " Jenson w niczym nie przypomina Michaela, to zupełnie dwie inne szkoły prowadzenia auta i zachowania na torze. Michael słynął z opanowania, nawet kiedy miał problemy. Chłodna głowa i niesamowity spokój. Jenson kiedy pojawiają się problemy popełnia proste błędy i brakuje mu zimnej krwi" - wyjaśnił Alesi w studio telewizji Rai 1 Jeszcze krócej całą dyskusje ucina Flavio Briatore, włoski przedsiębiorca i szef stajni Renault " Absolutnie nie! To jakieś nieporozumienie. Nie ma nawet co komentować. Schumacher był jeden" - ripostował Briatore na pytanie zadane ze studia Rai 1. RG