Przed nami piąty wyścig w ramach tegorocznej edycji mistrzostw świata Formuły 1. O godzinie 9.00 czasu polskiego 20 kierowców wyjedzie na tor Shanghai International Circuit, aby powalczyć o prestiżowe trofeum i dodatkowe punkty do klasyfikacji generalnej, której przewodzi Max Verstappen z Red Bulla. W ten weekend F1 i FIA testują nowy format sprintu. Począwszy od tego sezonu zawodnicy rozpoczną rywalizację na torze od jednej sesji treningowej i jeszcze tego samego dnia wezmą udział w kwalifikacjach do sprintu. Kolejnego dnia panowie natomiast najpierw wystartują w sprincie, a następnie - oczywiście po kilkugodzinnej przerwie - ponownie wyjadą na tor, aby wziąć udział w kwalifikacjach i ustalić kolejność startową wyścigu, który odbędzie się trzeciego dnia rywalizacji. Ważna zmiana w Formule 1, powrót do przeszłości. Oto kalendarz na sezon 2025 Fernando Alonso złożył protest w sprawie Carlosa Sainza po kwalifikacjach do GP Chin W sobotni poranek w Szanghaju kibice nie mogli narzekać na brak emocji. Sprint wygrał oczywiście nie kto inny, jak Max Verstappen, jednak tuż za nim tym razem nie uplasował się kolega z zespołu, a Lewis Hamilton z Mercedesa. Sergio Perez zajął bowiem dopiero trzecie miejsce. Na nadmiar szczęścia nie mogli natomiast narzekać Lando Norris i Fernando Alonso. Brytyjczyk, który startował z pole position jeszcze podczas pierwszego okrążenia stracił prowadzenie i spadł na koniec pierwszej dziesiątki. Hiszpan natomiast na krótko przed końcem sprintu musiał wycofać się z rywalizacji po kolizji w Carlosem Sainzem. Jak widać, zły nastrój towarzyszył kierowcy Astona Martina także podczas późniejszych kwalifikacji do wyścigu. Podczas drugiej rundy niefortunną wpadkę zaliczył Carlos Sainz, który stracił panowanie nad bolidem i wypadł z toru, uszkadzając przy okazji przednie skrzydło. Po wypadku Hiszpana na torze pojawiła się czerwona flaga i kwalifikacje zostały wstrzymane. Co ciekawe, podczas przerwy ekipa Ferrari zdołała wymienić uszkodzone części w bolidzie Sainza, a ten wraz z innymi kierowcami po wznowieniu rywalizacji wrócił na tor, awansował do Q3 i zajął ostatecznie siódme miejsce. Wiele wskazuje na to, że hiszpański gwiazdor nie wystartuje w jutrzejszym wyścigu z wywalczonej przez siebie pozycji startowej. Fernando Alonso bowiem po zakończeniu kwalifikacji złożył protest w jego sprawie. Dwukrotny mistrz świata F1 powołał się na art. 39.6 regulaminu sportowego F1, który brzmi następująco: "Każdy kierowca, którego bolid zatrzyma się na torze podczas kwalifikacji, nie zostanie dopuszczony do wzięcia udziału w dalszej części sesji". Jeśli sędziowie wezmą pod uwagę protest Alonso, na dziesiąte miejsce awansuje wówczas jego kolega z zespołu, Lance Stroll. Carlos Sainz natomiast spadnie na piętnastą pozycję. Pamiątki Schumachera do wzięcia. Oni tylko na to czekali. Wydadzą miliony