- Jesteśmy zadowoleni z takiego werdyktu - powiedział szef Brawn GP. - Departament techniczny FIA, stewardzi podczas GP Australii i GP Malezji, a teraz pięciu sędziów Międzynarodowego Trybunału, potwierdziło to, w co zawsze wierzyliśmy, że nasze samochody spełniają wymogi techniczne na sezon 2009 - dodał. Środowa decyzja podjęta w Paryżu oznacza, że Jenson Button z 15 punktami pozostanie liderem klasyfikacji kierowców, a Brawn GP z 25 "oczkami" przewodzi w klasyfikacji konstruktorów. - Werdykt trybunału zamyka sprawę dyfuzorów i teraz chcemy skupić się na kolejnych wyzwaniach, które czekają nas po bardzo dobrym początku sezonu - stwierdził Brawn. Obok jego zespołu z kontrowersyjnych rozwiązań korzystały również Toyota i Williams. Przedstawiciele tego pierwszego przyznali, że byli przekonani o pomyślnej decyzji trybunału. "Jak cały czas powtarzaliśmy, nasz zespół dokładnie przeanalizował regulacje, które miały obowiązywać w sezonie 2009, żeby mieć pewność, iż dobrze je interpretujemy" - napisał japoński team w oświadczeniu. - Byłem pewny, że trybunał podejmie taką, a nie inną decyzję i jestem niej zadowolony - dodał Tadashi Yamashina, prezes Toyoty. - To był trudny okres dla Formuły 1, cieszę się więc, że ten problem mamy za sobą i możemy się skupić na reszcie sezonu - przyznał.