Zdaniem Barrichello, szef teamu przejętego przez niemieckiego potentata samochodowego powinien wcześniej powalczyć o zatrzymanie w zespole kierowców, którzy pomogli mu w zdobyciu dwóch tytułów mistrzowskich. Barichello i Jenson Button rok temu pozostali w drużynie mimo wycofania się z rywalizacji japońskiej Hondy i w tegorocznym sezonie wywalczyli dla Brawn GP indywidualne mistrzostwo świata oraz pierwsze miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Ośmiokrotnie zwyciężali w wyścigach i tylko sześciokrotnie nie zajmowali pozycji na podium. Mimo to, Button przeniósł się do McLarena i będzie partnerem Lewisa Hamiltona, a Barichello podpisał umowę z Williamsem. Zdaniem Nikiego Laudy, Ross Brawn będzie żałował straty obu tych kierowców, a rację przyznał mu sam Barrichello. - Gdybym był właścicielem tego zespołu, powalczyłbym o zatrzymanie w nim kierowców, którzy zapewnili mi sukces w ostatnim sezonie i gwarantowali dobrą jazdę także w następnych latach - stwierdził 37-letni Brazylijczyk w rozmowie z hiszpańskim "Diario AS". - Muszę przyznać, że decyzja Buttona bardzo mnie zaskoczyła, nigdy nie spodziewałbym się, że może opuścić Brawna, ale rozumiem, że mogły zadecydować sprawy finansowe. Barrichello spełnił natomiast swoje marzenie z dzieciństwa i przeniósł się do Williamsa, w którym kiedyś ścigał się jego rodak, Ayrton Senna. - Już dawno podjąłem decyzje, że chcę podpisać kontrakt z tym teamem - zdradził. - Od zawsze było to moje marzenie i jestem bardzo szczęśliwy, że mogło się spełnić.