Dobre wyniki w Grand Prix Niemiec, które wygrał i Grand Prix Węgier, gdzie przyjechał drugi, sprawiły, że obecnie traci do prowadzącego w klasyfikacji generalnej Australijczyka Marka Webbera z Red Bulla tylko 20 punktów. Hiszpan przyznał, że jego zespół czeka jeszcze wiele pracy, żeby pokonać wspomniany Red Bull czy McLarena, ale szanse na tytuł ocenia na 50 procent. - Wystarczyły dwa normalne wyścigi, byśmy wrócili do walki o mistrzostwo. To prawda, że wciąż jesteśmy niżej w klasyfikacji, a zawsze lepiej jest być na czele, ale jestem przekonany, że w końcówce, do której zaliczam ostatnie dwa, trzy starty, będziemy bliżej czołówki niż teraz - mówił Hiszpan. - Najważniejszą rzeczą jest, aby zachować spokój i koncentrację oraz dobrze wykonywać swoją pracę. Trudno określić, kto jest moim najgroźniejszym rywalem: wszyscy mamy równe szanse. Może Hamilton, Button i ja, którzy już byliśmy mistrzami, podejdziemy do walki o tytuł spokojniej, bo mamy w niej doświadczenie. Procentowo? Sądzę, że pół na pół - dodał.