Nowe zasady wprowadzone do F1 m.in. zakaz tankowania w trakcie wyścigu miała na celu uatrakcyjnić rywalizację i zniechęcić kierowców do zachowawczej jazdy. Plany nie powiodły się, przynajmniej na torze Sakhir w Bahrajnie. Wyścig zakończył się znakomicie dla Ferrari. Alonso minął linię mety jako pierwszy, a tuż za nim finiszował jego kolega z zespołu Felipe Massa. Hiszpan, który debiutował w barwach Ferrari, stwierdził, że nowe przepisy będzie można ocenić dopiero po kilku wyścigach na różnych torach. "Powinniśmy zachować spokój. Po kilku wyścigach zobaczymy, czy zmiany przyniosły zamierzony skutek" - powiedział Alonso. "W zeszłym roku Jenson Button wygrał sześć z siedmiu pierwszych wyścigów. Czy to było nudne? Może tak, może nie. Michael Schumacher pięć razy z rzędu zdobywał mistrzostw świata. Czy to też było nudne? Może tak, może nie. Taka jest Formuła 1. To jest technologia, wymagająca precyzji praca wszystkich - kierowców, mechaników, inżynierów. Jeśli ludzie chcą ekstra show, to może powinni rozważyć, czy chcą oglądać Formułę 1" - podkreślił Alonso. Na zarzut, że wyścig w Bahrajnie przypominał procesję, Alonso odpowiedział: "To był pokaz indywidualnych pojedynków". "To była walka między Sebastianem Vettele i dwoma bolidami Ferrari. Za nami pojedynek stoczyli Lewis Hamilton i Nico Rosbreg. Na kolejnych miejscach trwała batalia Michaela Schumachera, Jensona Buttona i Marka Webbera. Sezon dopiero się rozpoczął i uważam, że przed nami jeszcze wiele interesujących wyścigów" - dodał Alonso. CZYTAJ RÓWNIEŻ: Michael Schumacher: Nie jestem magikiem Jenson Button chce konsultacji zmian w F1 z kierowcami Żeglowanie ma pomóc Hamiltonowi wygrać