Po słoneczno-deszczowym drugim treningu, w trzecim pracownicy zespołów odpowiadający za sprawdzanie prognozy pogody wreszcie odetchnęli z ulgą i nie zauważyli niczego niepokojącego na radarach. Takie informacje cieszyły kierowców, którzy na przetarcie przed kwalifikacjami po raz ostatni sprawdzali limity toru bez większych konsekwencji. Kilku zawodników momentami ryzykowało aż za bardzo. Szybko samochód obrócił Pierre Gasly, ale szczęśliwie uniknął kontaktu z barierami, więc mechanicy nie mieli dodatkowej roboty związanej z odbudowywaniem bolidu. Nerwowo zrobiło się nie tylko w Alpine. Na przyczepność narzekał Oscar Piastri z McLarena, a Fernando Alonso w żołnierskich słowach powiedział, co Aston Martin powinien zrobić z jego konstrukcją. - Jeżeli mamy czas, to powinniśmy wrócić do poprzednich ustawień - oznajmił inżynierowi. Patrząc po wynikach FP3, trudno nie przyznać mu racji, ponieważ zarówno on, jak i Lance Stroll nawet nie dorównali osiągami do czołowej dziesiątki. W niej w znakomitym stylu zameldował się między innymi Alex Albon. Taj z Williamsa kolejny raz w Meksyku pokazał fenomenalne tempo i do najszybszego Maksa Verstappena stracił zaledwie siedemdziesiąt tysięcznych sekundy. Nie jest to zresztą jednorazowy wyskok wciąż rozwijającego się kierowcy. Podobny wynik zespołowy kolega Logana Sargeanta wykręcił na otwarcie tego weekendu. Nic więc dziwnego, że kibice ostrzą sobie apetyty na zbliżające się kwalifikacje, w których reprezentant stajni z Grove może zagrać jedną z głównych ról. Max Verstappen na razie bezlitosny dla rywali Nie do doścignięcia wydaje się być natomiast Max Verstappen. Holender w każdym z rozegranych wcześniej treningów czuł się pewnie za kierownicą i udowodnił to w rankingu, ani razu nie schodząc poniżej pierwszej lokaty. Z zazdrością jego poczynaniom przygląda się zapewne Sergio Perez. Meksykanin w domowej rundzie liczy na spektakularny sukces, lecz bez stabilnej jazdy będzie mu piekielnie ciężko nawet o podium. Wyniki 3. treningu przed Grand Prix Meksyku: