Sebastian Vettel poradził sobie w tegorocznym Grand Prix Hiszpanii raczej przeciętnie - niemiecki kierowca zakończył rywalizację na jedenastym miejscu, ale nawet gdyby wygrał ten wyścig, to weekendu w Barcelonie nie mógłby do końca dobrze wspominać. Wszystko to z powodu incydentu, do jakiego doszło już po zakończeniu rywalizacji - otóż Vettel został okradziony z jednej ze swoich toreb pod hotelem, kiedy już szykował się do wyjazdu. Zawodnik zdradził szczegóły tej sytuacji w rozmowie z mediami przed GP Monako. Jego słowa cytuje m.in. portal motorsport.com Sebastian Vettel okradziony po Grand Prix. Próbował namierzyć rabusiów... z użyciem słuchawek "Wymeldowałem się rano z hotelu i zostawiłem torbę w swoim samochodzie. Na chwilę wszedłem z powrotem do budynku i kiedy wróciłem, torby już nie było" - opisywał 34-latek. Niemiec przypomniał sobie jednak, że w bagażu znajdowały się jego słuchawki, których położenie był w stanie namierzać na odległość. Postarał się więc na szybko o skuter i ruszył w pogoń za rabusiami - wkrótce zresztą odzyskał słuchawki, które znalazł porzucone w... doniczce. Niestety ani po reszcie zawartości torby, ani po opryszkach nie było śladu. Złodzieje wykazali się jednak sprytem - zorientowali się, że mogą zostać namierzeni przy użyciu konkretnego sprzętu. Sebastian Vettel stracił "nudne rzeczy". Będzie musiał ponownie wyrabiać dokumenty "Tak naprawdę nie był to pościg" - uważa sam zainteresowany, który dodał, że rabusie "nie zrobili dobrego interesu". "Nie było tam wiele kosztowności" - podkreślił Vettel, który przyznał jednak, że stracił cześć swoich dokumentów, takich jak dowód osobisty i prawo jazdy, czyli jego zdaniem "nudne rzeczy", które wymagają nieco zachodu dotyczącego ich ponownego wyrobienia. "No i naprawdę podobała mi się ta torba!" - skwitował nieco żartobliwie. F1. Niebawem kolejna odsłona rywalizacji Przed Sebastianem Vettelem i ekipą Aston Martina już niebawem kolejne wyzwanie - wyścig o Grand Prix Monako odbędzie się bowiem już w tę niedzielę. Potem zespoły F1 będą miały nieco więcej czasu na odpoczynek - rywalizacja w Azerbejdżanie odbędzie się bowiem dopiero 12 czerwca. Zobacz także: Leclerc znów na czele. Ricciardo sobie nagrabił