Jude Bellingham minionego lata przyspieszył swoją karierę niesamowicie. Od lat było jasne, że Anglik jest wielkim talentem i być może nikt na świecie nie ma takiego potencjału, jak on na swojej pozycji. Latem 2023 roku zamienił jednak Borussię Dortmund na jeden z największych, jeśli nie największy, klub na świecie, a więc Real Madryt. "Los Blancos" zapłacili za wówczas 19-letniego Anglika aż 103 miliony euro kwoty podstawowej oraz dodatkowe 31 miliony w zmiennych. Moder jak Zinedine Zidane. Zachwyty nad zagraniem Polaka, czas na Austrię? Już po pierwszym sezonie Anglika na Santiago Bernabeu śmiało można stwierdzić, że te pieniądze były bardzo dobrze wydaną sumą. Bellingham zakończył go z dorobkiem ponad 30 udziałów bezpośrednich przy golach swojego zespołu, co jest wynikiem, którego nawet sam zainteresowany się nie spodziewał. Co jednak najważniejsze, gole i asysty przełożyły się na trofea, bo pierwszy sezon Anglika w Hiszpanii zakończył się zdobyciem: superpucharu Hiszpanii, mistrzostwa Hiszpanii i Ligi Mistrzów. Jude Bellingham z kolejnym rekordem. Pierwszy taki piłkarz w historii W końcówce sezonu widać było jednak u niego pewne oznaki zmęczenia całym sezonem. W związku, z czym przed mistrzostwami Europy w Niemczech Anglik dostał od selekcjonera kilka dni wolnego, aby mógł odzyskać świeżość i poprowadzić drużynę narodową do tytułu. Nikt nie miał w Anglii wątpliwości, że Bellingham będzie kluczową postacią w kadrze prowadzonej przez Garetha Southgate'a i to on ma być tym, który razem z Harrym Kanem odpowiadać będzie za strzelanie goli. W związku z tym nie było żadnym zaskoczeniem, gdy przed meczem selekcjoner ogłosił, że gwiazdor Realu Madryt zagra od początku. Dzięki temu Bellingham pobił kolejny rekord w swojej karierze. Dziennikarze z całego świata od razu zauważyli, że Jude jest pierwszym Europejczykiem w historii, który przed ukończeniem 21. roku życia zagrał w trzech wielkich reprezentacyjnych turniejach. Przygoda rozpoczęła się od Euro 2020(21), przez mistrzostwa świata w 2022, aż do Euro 2024. Trener Holendrów nagle wypalił po meczu z Polską. Nie gryzł się w język. "Powinno być 4:1" Co więcej, Bellingham ten rekordowy występ uświetnił w najlepszy możliwy sposób. W 13. minucie spotkania bowiem gwiazdor Realu Madryt doskonale wbiegł w pole karne Serbów z drugiej linii i nabiegł na piłkę. Zrobił to z taką siłą, że bramkarz mógł jedynie obserwować, jak futbolówka wpada do siatki, a Bellingham kolejny raz w swojej karierze zapisuje się na kartach historii. To o tyle ważny gol, że otworzył wynik spotkania, a pierwsza połowa skończyła się właśnie rezultatem 1:0 dla Anglików.