Dotychczasowa historia spotkań między zespołami jest bardzo bogata. Na 58 starć jedenastka Nomme Kalju wygrała 33 razy i zanotowała 13 porażek oraz 12 remisów. Sędzia musiał uspokoić zawodników już na początku meczu. W 19. minucie sędzia ukarał żółtą kartką Sandera Puriego z Nomme Kalju, a w 25. minucie Romana Nesterovskiego z drużyny przeciwnej. Szczęście uśmiechnęło się do zawodników Nomme Kalju w 34. minucie spotkania, gdy Igor Subbotin zdobył z karnego pierwszą bramkę. Niedługo później Eric McWoods wywołał eksplozję radości wśród kibiców Jtransu, strzelając gola w 44. minucie pojedynku. To już jedenaste trafienie tego piłkarz w sezonie. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy wyniku 1-1. Dalsze wysiłki podejmowane przez drużynę Jtransu przyniosły efekt bramkowy. W 52. minucie Markas Beneta dał prowadzenie swojej jedenastce. W 56. minucie arbiter pokazał kartkę Aleksandrowi Kulinitšowi, zawodnikowi Nomme Kalju. W tej samej minucie za Roberta Kirssa wszedł Aleksandr Volkov. Trener Nomme Kalju postanowił zagrać agresywniej. W 63. minucie zmienił obrońcę Denissa Tjapkina i na pole gry wprowadził napastnika Maksa Matę, który w bieżącym sezonie ma na koncie już trzy bramki. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko odrobi straty. Nie mylił się, jego jedenastka zdołała zdobyć bramkę, odrobić straty i zremisować. Drużyna gości niedługo cieszyła się prowadzeniem. Trwało to 12 minut, zespół Nomme Kalju doprowadził do remisu. Gola strzelił Max Mata. Piłkarz ten strzela jak na zawołanie. To już jego czwarte trafienie w sezonie. Między 69. a 86. minutą, sędzia starał się uspokoić grę pokazując dwie żółte kartki zawodnikom Nomme Kalju i jedną drużynie przeciwnej. Trzeba było trochę poczekać, aby trener Jtransu postanowił wzmocnić linię pomocy i w 89. minucie zastąpił zmęczonego Juliusa Kasparavičiusa. Na boisko wszedł Vadim Mihhailov, który miał za zadanie wprowadzić nieco spokoju w środku boiska. Do końca starcia rezultat nie uległ zmianie. Mecz zakończył się wynikiem 2-2. Z przebiegu meczu nie wynikało, że jedna z drużyn będzie potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Posiadanie piłki rozłożyło się równomiernie na obie drużyny. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. Arbiter pokazał jedną żółtą kartkę zawodnikom gospodarzy w pierwszej połowie, natomiast w drugiej trzy. Piłkarze drużyny przeciwnej obejrzeli w pierwszej połowie jedną żółtą kartkę, w drugiej także jedną. Drużyna gospodarzy w drugiej połowie wymieniła dwóch graczy. Natomiast jedenastka Jtransu w drugiej połowie wymieniła jednego gracza. Już w najbliższy wtorek zespół Nomme Kalju zawalczy o kolejne punkty na wyjeździe. Jego przeciwnikiem będzie Tulevik Viljandi. Natomiast w środę Tammeka Tartu zagra z drużyną Jtransu na jej terenie.