Feyenoord objął prowadzenie w Amsterdamie już w 9. minucie, gdy Santiago Tomas Gimenez trafił z bliskiej odległości. Po kolejnych 9 minutach było 0:2 - i tym razem piłkę do siatki skierował właśnie Gimenez. Już w tym momencie amsterdamscy pseudokibice zaczęli tracić cierpliwość do wyczynów swoich piłkarzy - na boisku wylądował plastikowy kubek, w dodatku blisko fetującego zdobycie dwóch bramek piłkarza Feyenoordu. Cudowny gol w Ekstraklasie. Zagłębie utrzymuje miejsce w czołówce Mecz przerwano na osiem minut, aż ochrona znalazła i wyprowadziła pseudokibica. Po tym incydencie sytuacja uspokoiła się, ale tylko na jakiś czas. Feyenoord zdobył trzecią bramkę i sportowa sytuacja Ajaxu stała się beznadziejna. Sami zawodnicy z Amsterdamu mieli świadomość tego, że mecz im się nie układa - w 41. minucie Kenneth Taylor popełnił brutalny faul i dostał żółtą kartkę. Chwilę później na trybunach zapłonęły race, a część z nich została rzucona na murawę. Sędzia próbował dać kibicom szanse. Piłkarze wznowili grę Spotkanie zostało przerwane po raz kolejny, tym razem na kwadrans. W relacjach na żywo w holenderskich mediach pojawiły się nawet komentarze, że dwukrotne przerwanie meczu może wiązać się z jego definitywnym zakończeniem, jednak w dalszych wpisach podkreślano, że od bieżącego sezonu taka zasada w Eredivisie już nie obowiązuje pod warunkiem, że sprawca zdarzenia zostaje zidentyfikowany (tak stało się w przypadku kibica winnego pierwszego przerwania meczu) lub gdy mogłoby to mieć wpływ na zaognienie sytuacji i sprowokowanie dalszych zamieszek. Po raz ostatni Ajax przegrywał u siebie do przerwy 0:3 w... 1977 roku z PSV Eindhoven, by ostatecznie ulec 1:4. Mecz przerwany po raz trzeci. Będzie walkower W drugiej połowie piłkarze grali tylko przez nieco ponad 10 minut. Płonące race po raz kolejny spadły na boisko, a sędzia od razu poprosił piłkarzy do szatni. Wielu kibiców Ajaxu, tych ze "zwykłych", spokojnych sektorów, z góry uznało, że trzecie przerwanie meczu oznacza, że tym razem gra jest już ostatecznie zakończona, i zaczęło opuszczać stadion. Po kolejnych kilku minutach potwierdził się, że gra faktycznie nie będzie już wznowiona. W tej sytuacji niemal na pewno Feyenoord wygra walkowerem. Klub Polaków w fatalnej sytuacji. Chodzi o ligę włoską