Pod koniec ubiegłego roku polskie środowisko piłkarskie obiegła informacja o tym, że ekipa Lecha Poznań postanowiła zwolnić swojego dotychczasowego szkoleniowca, Johna van den Broma i zastąpić go dobrze znanym w "Kolejorzu" Mariuszem Rumakiem. Holender tym samym zakończył swoją trwającą niespełna 1,5 roku kadencję w stolicy Wielkopolski i zrodziło się naturalne pytanie, jakie będą dalsze losy 57-latka. W jego sprawie pojawiły się różne domysły, natomiast wszelkie spekulacje zostały ostatecznie ucięte 1 maja. Lewandowski znów na językach, wiara naprawdę wróciła. Kluczowy moment Polaka John van den Brom w Vitesse Arnhem. Zespół chce powstać z popiołów Wówczas to bowiem oficjalnie ogłoszono, że van den Brom obejmie zespół Vitesse Arnhem - i trzeba tu przyznać, że czekać go będzie nie lada zadanie, bo "Vites" mają za sobą naprawdę fatalny okres jeśli mowa o ich występach w Eredivisie. "Żółto-Czarni" nie tylko w bieżącej kampanii notowali porażkę za porażką, ale ostatnio jeszcze zostali ukarani odjęciem aż 18 punktów za naruszenie zasad licencyjnych, co było ostatecznym gwoździem do trumny ich obecności na najwyższym poziomie ligowym. Kolejną kampanię rozpoczną więc już w Eerste Divisie, a nowy menedżer będzie miał misję prędkiego przywrócenia "Geel en Zwart" do elity. "Przywrócimy Vitesse tam, gdzie jego miejsce" - deklaruje John van de Brom, którego umowa została na razie zawarta na okres o 1 lipca 2025 roku. Jego słowa cytuje oficjalny serwis klubu. Co za wieści zaraz po półfinale Ligi Mistrzów. To ma być nowy trener Bayernu, hit o krok John van den Brom starym-nowym trenerem Vitesse. W Arnhem znają go bardzo dobrze Warto nadmienić dwie rzeczy. Po pierwsze trener być może w Arnhem będzie współpracować z Polakiem Kacprem Kozłowskim, którego wypożyczenie z Brighton wygasa co prawda 30 czerwca, ale już było one na swój sposób "odnawiane". Po drugie - wśród "Vites" 57-latek jest doskonale znany, bo reprezentował tę drużynę najpierw jako piłkarz w latach 1986-1993 oraz 1996-2001, a następnie jako szkoleniowiec w latach 2011-2012. W 1989 roku, jako futbolista "Żółto-Czarnych", poznał już raz smak awansu z Eerste do Eredivisie.