Właśnie przeczytałem tekst Tomasza Lipińskiego w "Piłce Nożnej", w którym informuje on, że Udinese - rywal Lecha w 1/16 finału Pucharu UEFA - na płace piłkarzy rocznie przeznacza 14 milionów euro (trzecie miejsce od końca w Serie A). W przypadku "Kolejorza" - po decyzji Rady Nadzorczej - ta suma sięga 6 milionów euro (biorąc pod uwagę kurs 4 złote za 1 euro). Jednak właściciel klubu Jacek Rutkowski podkreśla: "Pieniądze nie grają. Nigdy nie będziemy się mogli równać z zachodnimi klubami. Nasz budżet to 12 milionów euro, podczas gdy Eintrachtu Frankfurt - tak naprawdę przeciętnego klubu w Bundeslidze - jest kilka razy większy. Budżet gigantów w Niemczech przekracza 200 milionów euro". Płace większości podstawowych piłkarzy lidera naszej ligi w 2009 roku będą sięgać 500-600 tysięcy złotych. W Bundeslidze tyle płaci się przeciętnym piłkarzom, ale w euro... Lech ma plan biznesowy, który sięga 2012 roku. Świetną pracę wykonuje prezes Andrzej Kadziński, do którego Rutkowski ma stuprocentowe zaufanie. Kadziński kipi pomysłami, które mają wprowadzić "Kolejorza" na inne - już międzynarodowe tory. Nie sposób nie wspomnieć Marka Pogorzelczyka, przy którym doświadczenia nabiera syn Rutkowskiego - Piotr. Niezwykle ważną osobą jest Franciszek Smuda, który nadał Lechowi charakter. Czy jednak Rutkowskiemu i Smudzie jest po drodze? Właściciel "Kolejorza" przyznaje: "Franz podjął ostatnio kilka niesamowitych decyzji, którymi mnie zachwycił. Dla mnie Smuda to obecnie zdecydowanie najlepszy polski trener i oczywiście, że jestem za podpisaniem nowego kontraktu". Tymczasem wokół 60-letniego szkoleniowca krąży ostatnio wielu menedżerów. Jedno z ciekawszych zapytań padło ze strony przedstawicieli Borussii Moenchengladbach. Na razie "Źrebaki" w Gladbach są na ostatnim miejscu w Bundeslidze. Nic nie dała zmiana trenera Holendera Josa Luhukaya na Hansa Meyera. Smuda zaznacza: "Borussia to jeden z najwspanialszych klubów w Niemczech. Nie ukrywam, że nawet w przypadku spadku rozważyłbym taką ofertę". Na razie Franz myśli o jak najlepszym przygotowaniu drużyny Lecha do dwumeczu z Udinese (18 i 26 lutego). Trener mówi: "Udinese będzie miało za sobą kilka meczów ligowych - między innymi z Sampdorią, Palermo, Juventusem czy Napoli. My także potrzebujemy rytmu gry, stąd decyzja, aby na zgrupowanie w Turcji zakontraktować czterech wymagających rywali i zagrać z nimi w odstępie dwóch-trzech dni". Gdyby Lech wyeliminował Udinese, to w 1/8 finału Pucharu UEFA czeka albo zwycięzca poprzedniej edycji Zenit St. Petersburg albo mistrz Niemiec z 2007 roku, VfB Stuttgart.