Holenderski opiekun Bayernu Monachium swój pomysł ogłosił na łamach fachowego magazynu "Kicker", który na okładce napisał: "Rewolucja van Gaala". Bo rzeczywiście pomysły 58-letniego trenera są daleko idące. Oto najważniejsze tezy: * W rozgrywkach zawodowych o spalonym powinny rozstrzygać kamery. Van Gaal tłumaczy: "Dochodzi do tylu pomyłek, a przecież technika może być w przypadku spalonego bardzo pomocna". * Co więcej Holender chce, aby na boisku było dwóch sędziów - po jednym na połowie, ustawionych diagonalnie, jak w koszykówce, czy hokeju. Trzeci arbiter miałby znajdować się z boku boiska i zajmować się śledzeniem obrazu telewizyjnego. To właśnie ten sędzia decydowałby o spalonym. Van Gaal uznaje, że sędziowie boczni (obecna nomenklatura - asystenci arbitra), a także sędziowie za bramkami (eksperyment w Lidze Europejskiej) są zbędni! * Rzut z autu chce zastąpić kopnięciem piłki. Dzięki czemu piłka stanie się szybsza, a co za tym idzie bardziej atrakcyjna. * Niesłychaną zmianę van Gaal proponuje, jeśli chodzi o dogrywki i karne. Postuluje zniesienie rzutów karnych, jako decydujących rozstrzygnięć! Holender tłumaczy: "Dla mnie karne to loteria. Zamiast nich proponuję "wariant gladiatorski". Po każdych pięciu minutach dogrywki schodzi po jednym zawodniku z obu zespołów. Od 115 minut mecz toczy się sześciu na sześciu. Ileż byłoby możliwości taktycznych przy takim wariancie!". Co więcej po 120 minutach dalej nie byłoby karnych, a dogrywka toczyłaby się aż do strzelenia "złotej bramki". Trzeba przyznać, że już dawno tak znacząca postać w piłce nożnej nie zaproponowała tak daleko idących zmian. Van Gaal właśnie poprowadził Bayern do ćwierćfinału Ligi Mistrzów (Bayern - Fiorentina 2-1 i 2-3), ale w pierwszym spotkaniu padł ewidentny gol Miroslava Klosego ze spalonego. Van Gaal przyznaje: "To nie jest dobre dla piłki, że takie bramki są uznawane. Podobnie jak niesprawiedliwym jest uznanie gola dla Francji z Irlandią w barażu o mundial, po tym jak Henry ewidentnie pomógł sobie ręką. Technika musi pomagać sędziom w takich sytuacjach!". Jednak FIFA jest bardzo sceptyczna. Czy zmieni decyzję po ewentualnych kolejnych błędach w finałach MŚ 2010 roku?