Zbigniew Boniek w "Prawdzie Futbolu" zaznacza: "Dla niektórych w Polsce europejskie puchary to wielki problem. Czytałem wypowiedź Marka Papszuna, który wręcz współczuje Lechowi, że musi grać mecze w czwartki. Trochę zdziwiła mnie ta wypowiedź. Wydaje mi się, że pan Marek prowadzi drużynę, która pnie się do góry - natomiast takie przesłanie nie jest za dobre. Też grałem w piłkę. I nie była to era przedpotopowa. Jeszcze w Widzewie, czy później w Juventusie graliśmy w rytmie środa-niedziela-środa-niedziela. I tak w kółko. W trzech sezonach w Juve zagraliśmy w trzech finałach europejskich pucharów. W 1983 w finale Pucharu Europy, w 1984 w finale Pucharu Zdobywców Pucharów i w 1985 w finale Pucharu Europy. I dodatkowo graliśmy każdy mecz w fazie k.o., a więc wymagania były szalone - od pierwszej rundy aż do finału. Jednak piłkarz jest młody, szuka wyzwań, dobrze zarabia, ale zarazem - przede wszystkim - chce się spełniać. Dlatego rytm dwóch meczów w tygodniu jest idealny. Dla każdego czołowego piłkarza w Lechu, Rakowie, czy Legii to powinno być celem - czwartki w Europie, a niedziele w lidze". Boniek od kilku lat akcentuje budowanie piłki klubowej, która aspirowałaby do Europy. W 5 ostatnich sezonach - na 20 możliwych awansów do rozgrywek grupowych - udało się to tylko 3 razy. Na 20 tylko 3! Szkoda, ale zarazem rzeczywistość. W 2017 żaden polski klub nie grał jesienią w Europie, podobnie było w 2018. W 2020 awansował Lech, w 2021 Legia, a w 2022 znowu Lech. Boniek zaznacza: "Mamy potrzebę dobrej piłki klubowej. Będziemy patrzeć na nasz futbol inaczej, jeśli kluby regularnie będą grały w Europie - jesienią. Dwa-trzy kluby - choćby i w Lidze Konferencji". Tymczasem od lat polscy trenerzy mówią o... przeszkodzie, kłopocie, problemie. Boniek grzmi: "Skoro tak jest, to nie dziwię się, że nikt tych naszych trenerów nie chce zatrudniać za granicą. Bo jaka to mentalność? Żadna! Co mają myśleć piłkarze? Wyzwaniem dla nich ma być jeden mecz w tygodniu? Raz to może grać strażak w B-klasie, jeśli ma potrzebę kopania piłki. Dla zawodowców dwa mecze to coś normalnego. W dodatku w kadrach zespołów często jest 20, a nawet 25 zawodników. Ba, od niedawna jest aż pięć zmian. W trakcie spotkania szkoleniowiec może wymienić połowę zawodników z pola!" Boniek puentuje: "Zawiodłem się taką wypowiedzią pana Marka. Nasza piłka klubowa ciągnie polski futbol w dół. Często krytykuje się organizację, czy szkolenie. A przecież wszystko zaczyna się i kończy na klubach. To nie jest tak, że reprezentacja ma się czego wstydzić. Gdybyśmy porównali trzy ostatnie wielkie imprezy piłkarskie - EURO 2016, Mundial 2018, czy EURO 2021, to mieliśmy wyniki niewiele gorsze od Niemców. Jednak, jeśli chodzi o kluby, to jest przepaść. I to bierze się też z mentalności, o czym niedawno mówił w jednym z wywiadów Robert Lewandowski. My na wszystko lubimy postrzegać negatywnie. I to też nie pozwala nam się rozwijać". Czy Zbigniew Boniek będzie śledził spotkanie Lech - Raków? "To oczywiste! Oglądam 5-6 meczów z każdej kolejki Ekstraklasy" - zaznacza były prezes PZPN. Roman Kołtoń, "Prawda Futbolu"