Zainspirowana czterema golami Tomasza Pekharta w meczu z Zagłębiem Lubin Paulina Czarnota-Bojarska stworzyła ranking siedmiu napastników, którzy przewinęli się przez naszą ligę podczas jej pracy. Pod uwagę brała nie tylko umiejętności, ale też sentyment i swoje wspomnienia związane z danym graczem. Dlatego też rankingu nie otwiera Robert Lewandowski, a Tomasz Frankowski. Czarnota-Bojarska była też na ślubie byłego piłkarza Wisły i Jagiellonii, choć nie prywatnie, a służbowo. - Mój ówczesny szef Janusz Basałaj wysłał mnie z kamerą, jako młodą reporterkę, żebym kręciła ślub Tomasza i Edyty Frankowskich. Są wspaniałą rodziną. Mają trójkę dzieci. Tomek odnalazł się też po karierze - wspominała. Lewandowski znalazł się na trzeciej pozycji. Wszystko dlatego, że Czarnota-Bojarska miała z nim styczność przez krótki okres. Bardzo szybko wyjechał z Ekstraklasy i rozwijał talent w Niemczech. - "Lewego" pamiętam jako młodego chłopaka, drobniejszego. Teraz to jest prawdziwy gladiator. Wzór do naśladowania jeśli chodzi o to, jak się na boisku zachowuje, ale też jak prowadzi się poza boiskiem - powiedziała. Wspólne pożegnanie Dziennikarka Polsatu Sport znacznie dłużej zna Pawła Brożka. Przyznała, że razem żegnali się z Ekstraklasą. - Dwukrotnie żegnałam Pawła Brożka. Drugie pożegnanie, to było nasze wspólne pożegnanie z Ekstraklasą. On nie jest już zawodowym piłkarzem. Ja zmieniłam pracę - przypomniała. - Przy pierwszym pożegnaniu pierwszy i jedyny raz zdarzyło mi się popłakać na antenie. Rozmawialiśmy po dramatycznym meczu Wisła - Lech, gdzie Paweł zdobył bramkę. Przypomniały mi się lata, gdy był nastolatkiem, przebijał się do składu, był wypożyczany z Wisły. Potem już wiele lat w Wiśle Kraków. Żegnałam go jako dojrzałego faceta. Widziałam jego rozwój, jego gole. Miał papiery na dużo większą grę. Jeśli chodzi o tę międzynarodową czy reprezentacyjną karierę, to było go stać na więcej - dodała. Na czwartej pozycji znalazł się inny napastnik Wisły Maciej Żurawski. W rankingu znaleźli się też napastnicy, którzy zachwycali w Legii Warszawa. Na piątej pozycji Czarnota-Bojarska uplasowała Daniela Ljuboję, a na siódmej Nemanję Nikolicia, którzy być może zagra przeciwko Polakom w meczu z Węgrami. Szóste miejsce zajął Marcin Robak. Czarnota-Bojarska przypomniała, że przez lata zachwycał na najwyższym poziomie rozgrywkowym, a teraz nadal mają styczność przy transmisjach z Fortuna 1. Ligi na antenie Polsatu Sport. - Był świetnym napastnikiem, który dawał gwarancję jakości. Pracując przy Fortuna 1. Lidze też z Marcinem się spotykam. Ciągle mam okazję go obejrzeć. Mówią na niego "Zlatan pierwszej ligi". Nadal ma dużą ambicję do gry. MP Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!