Tym razem Paulina Czarnota-Bojarska nie mogła pominąć skomentowania decyzji selekcjonera reprezentacji Polski Paulo Sousy. Jak sama przyznała, nie obyło się bez kilku niespodzianek. - Dla mnie sensacją numer jeden jest brak powołania dla Tomasza Kędziory. Pamiętam go jeszcze jako młodego piłkarza wchodzącego do Lecha, czy potem w kadrze młodzieżowej, czy potem w pierwszej reprezentacji albo w klubie Dynamie Kijów. Prezentował się zawsze solidnie, wnosząc wiele jakości, a teraz już doświadczenia, które zyskał w meczach Ligi Europy - skomentowała dziennikarka. Na liście nazwisk pojawiło się też kilka nazwisk młodych piłkarzy. - Jestem zaskoczona, ale trener ma swój plan na drużynę. Oczywiście zawodnicy z szerokiej kadry zapewne są w kręgu zainteresowań. Są też piłkarze z Ekstraklasy, bo to też było przedmiotem zainteresowania, kogo i czy, a także dlaczego powoła trener Sousa. To są przede wszystkim młodzi piłkarze Pogoni Szczecin - powiedziała Czarnota-Bojarska. Kto będzie musiał odnaleźć się w szeregu bardziej doświadczonych zawodników podczas zgrupowania? - Kacper Kozłowski - wielki talent. Zawsze dobrze się patrzy, jak młody człowiek odnajduje się w pierwszej reprezentacji. Będzie miał u boku Sebastiana Kowalczyka. Myślę, że razem będzie łatwiej odnaleźć się na zgrupowaniu. Sebastian to młody człowiek, który nie bał się pomimo młodego wieku nawet opaski kapitańskiej - opowiedziała ekspertka piłkarska. Niektórych może dziwić fakt braku powołania dla Bartosza Kapustki. - Bartek Slisz z Legii, a nie Bartek Kapustka to też dla niektórych spora niespodzianka. Widocznie nad powołaniem Kapustki będzie mocniej musiał popracować Filip Mladenović - dodała dziennikarka. Głównym wątkiem odcinka jest jednak Legia Warszawa, której do tej pory ekspertka nie poświęcała dużo uwagi w swoich podsumowaniach. W tym tygodniu postanowiła nadrobić braki. - Legia jest teraz na miejscu numer jeden i widać, że trener Czesław Michniewicz dobrze układa drużynę. Prowadzenie i wygrane nie są przypadkowe. Akurat na meczu Pucharu Polski to Piast okazał się lepszy, ale jest przewaga w lidze. Jest Filip Mladenović, który staje się jednym z najważniejszych żołnierzy Czesława Michniewicza. Wydaje mi się, że na dzień dzisiejszy Serb będzie najlepszym piłkarzem na koniec sezonu. To on "odjeżdża" rywalom liczbami. W tym roku już trzy fantastyczne mecze, trzy gole i trzy asysty. Jeśli chodzi o ten sezon, to 28 wszystkich spotkań, siedem goli i osiem asyst - powiedziała dziennikarka Polsatu Sport. Jak zakończy się ten sezon w Ekstraklasie? - Najlepszym piłkarzem na koniec sezonu Ekstraklasy chyba będzie kolejny obcokrajowiec - stwierdziła jeszcze Paulina Czarnota-Bojarska.