Chodzi tu o zapis w Ustawie Sejmowej dotyczącej kwalifikowanego sportu, a konkretnie jeden paragraf , który umożliwia wprowadzenie zarządu komisarycznego do każdego sportowego związku, jeśli zostanie naruszony nie tylko , jak dotychczas Statut , czy ordynacja wyborcza, ale również REGULAMIN. Tak więc ten legislacyjny, sportowy bubel daje nieograniczoną władzę szefowi polskiego sportu w manipulowaniu poszczególnymi związkami sportowymi, w zależności od opcji politycznej rządzącej w kraju, ponieważ ta koteria będzie chciała poprzez populistyczne decyzje nie mające nic wspólnego z demokracją, zdobyć dodatkowe punkty wyborcze. Niestety zdecydowane stanowisko przedstawicieli międzynarodowych organizacji piłkarskich - dziwnym trafem prawie identyczne z wnioskami Komisji Etyki - zaprezentowane podczas spotkania z polskimi władzami sportowymi i na konferencji prasowej (eliminować ze środowiska czarna owce, na podstawie dowodów a nie pomówień) pozbawiło złudzeń co poniektórych "antysportowych" politykierów do przedwyborczych działań pod publiczkę. Mam nadzieję, że inne sportowe związki pójdą śladem PZPN i przy pomocy międzynarodowych władz doprowadzą do anulowania tego idiotycznego paragrafu, bo w przeciwnym razie nie wyroki Sądu Powszechnego będą ustanawiały Zarządy Komisaryczne, a partyjni aparatczycy, którzy sport znają z komiksów. Dla mnie takie stanowisko nie jest zaskoczeniem, ponieważ kilka lat temu byłem przyjacielem i doradcą ministra Jacka Dębskiego, kiedy to minister doprowadził do detronizacji Mariana Dziurowicza. Przypomnę tylko, że wówczas spotkaliśmy się w Paryżu z prezydentem FIFA, Seppem Blatterem, któremu przedstawiliśmy fakty świadczące o łamaniu prawa przez kierownictwo PZPN-u. Niestety, pan prezydent kategorycznie sprzeciwił się powołaniu Komisarza , ale uznając nasze dowody, zapewnił, że uczyni wszystko, by w trybie pilnym doprowadzić do nadzwyczajnego Zjazdu Sprawozdawczo - Wyborczego, podczas którego delegaci w sposób demokratyczny wybiorą - lub nie - nowe władze. Tym, którzy o tych zdarzeniach zapomnieli, przypomnę, że dzięki takim ustaleniom Zjazd nie tylko odwołał Mariana Dziurowicza z funkcji szefa związku, ale jak dobrze pamiętam (ponieważ nigdy nie byłem "mandatariuszem") to "Dziura" nawet nie został wybrany do Zarządu i było po sprawie. Dlatego zupełnie nie rozumiem, dlaczego teraz miało by być inaczej? Natomiast o pomstę do nieba woła skandaliczny komentarz w telewizyjnych wiadomościach byłego - i całe szczęście - szefa sportu , NIJAKIEGO Wiesława Wilczyńskiego. Otóż ten ponoć główny konstruktor tego ustawowego bubla zapytany o ocenę wypowiedzi przedstawicieli FIFA i UEFA na konferencji prasowej, z rozbrajającą szczerością dał do zrozumienia, że chronią oni swoje tyłki - ciekawe kogo miał na myśli europejskie władze, czy umoczonych Listkoludków? Przypomnę tylko, że ten "super fachowiec", taki współczesny sportowy towarzysz Wiesław ma ogromne zasługi - o czym wielokrotnie pisałem - w "rozwoju" (czytaj unicestwieniu) sportu żużlowego w Pile, oraz jest jednym z 21 członków założycieli nowego Stowarzyszenia Widzew Łódź , którzy w skandalicznych okolicznościach i dzięki działalności nie zgodnej z prawem zdobyli lewą licencję, upoważniającą do gry w II-lidze. Skoro jestem przy tym temacie , to z uzasadnienia wyroku Wydziału Dyscypliny (zainteresowanym dziennikarzom jestem gotów udostępnić kopię) wynikają PORAŻAJĄCE FAKTY, świadczące o przekrętach, jakich podczas tego procesu dopuścił się sędzia... Sądu Okręgowego w Sieradzu pan Zbigniew Sadowski (prokuratura będzie miała trudności z przesłuchaniem pana sędziego, bowiem chroni Go immunitet) , który w trakcie procesu licencyjnego pełnił funkcje(ciekawe, czy miał zgodę ministra Sprawiedliwości?) zastępcy prezesa Łódzkiego OZPN i ... szefa Odwoławczej Komisji Licencyjnej!!! Kończąc ten kompromitujący wątek, chciałbym ustosunkować się do wypowiedzi dwóch byłych działaczy PZPN, z których jeden był członkiem Komisji Młodzieżowej, drugi członkiem Rady Trenerów i Zarządu. Ci, do niedawna jeszcze wspaniali działacze, których głównym atutem było spijanie się do nieprzytomności na oczach zawodników, publicznie oświadczają: nie wiemy, czy śmiać się, czy płakać nad ostatnimi decyzjami w PZPN-ie i nie rozumiemy po co powołano Komisję Etyki?. Gdyby to byli partnerzy na poziomie to podyskutował bym z nimi poważnie na ten temat, jednak ponieważ są to ludzie dzięki którym mamy w piłce to co mamy, to ograniczę się tylko do wypowiedzenia następującego "toaściku": Januszku i Leszku, łączy Was jedno, w waszych "globusach" komórki mózgowe pracowały przez lata na "chronicznym gazie" i obecnie coraz częściej "strajkują", co objawia się bełkotliwymi wypowiedziami, z których niezbicie wynika, że etyka myli się Wam z etykietą... oczywiście butelkową - dlatego życzę Wam zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia, a tak przy okazji, to wypijcie i za moje, za co z góry dziękuję i przepraszam, że się nie przyłączę do waszego "ochlaju", bo ja ostatnio "jadę" tylko na czerwonym winku, które z kolei Wy traktujecie jako?..ewentualną - "z braku laku", czyli paliwa - odtrutkę na kaca. Jan Tomaszewski W związku z obraźliwymi tekstami komentarzy dotyczących felietonów Jana Tomaszewskiego, uprzejmie informujemy, że nie będziemy publikowali anonimowych komentarzy, w których zamiast merytorycznej dyskusji, będą zawarte wyzwiska, pogróżki i obraźliwe epitety pod adresem naszego współpracownika. Jeśli ktoś z zainteresowanych czuje się pokrzywdzony tekstem Jana Tomaszewskiego, ma prawo dochodzić sprawiedliwości drogą prawną. Jednocześnie informujemy, że zamieścimy każdy, nawet najbardziej drastyczny komentarz, ale pod warunkiem uprzedniego sprawdzenia danych osobowych autora, by pan Jan Tomaszewski mógł dochodzić swoich praw w sądzie powszechnym. PS. Najważniejsze wydarzenia z Idea Ekstraklasy (bramki, akcje, kontrowersje) możesz śledzić w serwisie http://magazynligowy.interia.pl/