Na logikę nie ma się do czego przyczepić. Jakub Błaszczykowski jest w formie dalekiej od optymalnej, więc selekcjoner miał prawo go nie powołać. Ale jest też druga strona medalu. Adam Nawałka nie wybierał drugiej linii wśród Belgów (Witsel, Januzaj, Fellaini, Chadli, De Bruyne, Witsel, Mertens), tylko wśród Polaków, spośród których wyłączony z gry jest Kamil Grosicki. Dlatego wezwanie na kadrę Macieja Gajosa, Michała Żyry, czy Macieja Rybusa, który po trzymiesięcznej przerwie w lidze rosyjskiej rozegrał dopiero jeden mecz, a pominięcie Jakuba Błaszczykowskiego jest bardzo dziwne. - Wielokrotnie też obserwowaliśmy Kubę Błaszczykowskiego. Doszedłem do wniosku, że jeszcze za wcześnie na jego powrót do kadry, na tak trudne, wyjazdowe spotkanie. Ciągle czekam na zdrowego, przygotowanego mentalnie i fizycznie skrzydłowego Borussii. Wtedy naprawdę może pomóc naszej jedenastce - tłumaczy Adam Nawałka. Jeżeli faktycznie selekcjoner liczy na Kubę, to powinien go powołać chociażby po to, aby mógł poćwiczyć z nowym zespołem, prowadzonym przez nowego kapitana. Nawet jeśli miałby usiąść na ławce rezerwowych w meczu z Irlandią. "Przegląd Sportowy" donosi, że tłem do podjęcia decyzji o rezygnacji z Kuby jest fakt, iż piłkarz nie pogodził się z odebraniem mu opaski kapitańskiej. Według "PS" Błaszczykowski miał być powołany pod warunkiem wzięcia udziału w konferencji, na której z uśmiechem na twarzy poinformowałby, że akceptuje zmianę na stanowisku kapitana. Kuba nie chciał wystąpić na takiej konferencji. Jeśli to wszystko prawda, to czy powinniśmy się dziwić? Błaszczykowski musiałby nie mieć ambicji, żeby się nie przejąć odebraniem mu opaski. Kuba to na tyle dojrzały zawodnik, że z pewnością zaakceptowałby nowe porządku w kadrze i starałby się jej pomóc, ale wymaganie od niego obłudnych deklaracji przed kamerami to już chyba przesada. Moim zdaniem, nie stać nas na rezygnację z Błaszczykowskiego. Nawet będącego w okresie dojścia do dobrej dyspozycji. Kuba pomagał przez tyle lat reprezentacji, stawiał się zawsze, gdy była w potrzebie, więc teraz, gdy w potrzebie jest on, nie powinno się go odstawiać na bocznicę. Jasne jest, że nowy porządek w kadrze z kapitanem Robertem Lewandowskim przyczynił się do zwycięskiej jesieni. Rolą selekcjonera jest jednak godzenie różnych charakterów, a nie rezygnowanie z jednych - bez wątpienia dobrych piłkarzy, by chronić interesy drugich. Błaszczykowski zachowuje klasę i związanego z nim zamieszania nie komentuje. To przecież oczywiste, że te decyzje - odebranie opaski i niepowołanie go - bardzo go muszą boleć. Na swoim Facebooku umieścił utwór grupy "Fokus" - "Przetrwasz". Tekst piosenki mówi za niego: "Przetrwasz, zamknij się, słuchaj Masz siłę ducha, styl, który wybucha, patrz To otucha, milcz, kiedy nie ma tarcz. Ktoś do ucha mówi Ci, że nie ma tego złego, walcz. Czasem tak bywa, nie każdy wygrywa. Czasem bywa tak, że coś ważnego się urywa Zostaje ślad, nie można tego nie przeżywać. Można ukrywać fakt, ale w snach to przypływa. Człowiek jest skonstruowany tak, by się dostosowywać. I jeśli Bóg miał swój plan, to Ty mu wybacz, To Ty też musisz mieć swój i się nie odzywać. Nie możesz okłamywać się, że nikt cię nie wykiwa." Trudno Adama Nawałkę potępiać w czambuł. Selekcjoner ma świadomość, że do awansu na Euro 2016 droga daleka, więc dobrej atmosfery w szatni trzeba chronić jak świętości. Czy na pewno nie dało się wkomponować do kadry Błaszczykowskiego? Długoletniego kapitana, który w reprezentacji stawał się na każde wezwanie od 2006 roku i nigdy nie splamił jej honoru żadnym wyskokiem alkoholowym.