To pewnie także zasługa, tego covidowego świństwa, że coraz częściej szukamy w granicach RP bezpiecznego miejsca na odpoczynek od tego zwariowanego ponad miarę świata. I Dolny Śląsk i jego góry, na to jak najbardziej zasługuje. I ci którzy zjeżdżają na nartach i ci, którzy na nartach tylko biegają znajdą tu coś dla siebie. Oczywiście to nie Alpy i stoki nie tak długie, ale już z infrastrukturę turystyczno- hotelarską jest coraz lepiej. Stolica polskiego narciarstwa biegowego - Jakuszyce, to w tej chwili chyba największa, zimowa inwestycja turystyczno-sportowa w całej Polsce. Powstaje tam gigantyczny kompleks pod nazwą Dolnośląskie Centrum Sportu. Oczko w głowie marszałka województwa dolnośląskiego Cezarego Przybylskiego ma kiedyś być nie tylko najważniejszym ośrodkiem szkolenia naszych biegaczy narciarskich i biathlonistów, ale i mekką turystów kochających zimą narty a latem rower i rolki. Rozmach przedsięwzięcia jest ogromny, koszty idą (na dzisiaj) w grubo ponad 150 mln pln, a Koleje Dolnośląskie szykują już specjalne połączenie z Wrocławia do Jakuszyc. Pomysł jest taki, aby zwykły turysta np. z Gdyni, po kilku godzinach jazdy Pendolino mógł wprost z peronu stacji Jakuszyce, (jeśli zechce) wjechać z nartami na trasę biegową. Plany ambitne, ale w trakcie realizacji. Dobry rozjemca Tymczasem w nie tak znowu odległych od Jakuszyc Dusznikach Zdrój, funkcjonuje już i to całkiem nieźle biathlonowa Duszniki Arena. Arena służy i zawodowcom, i amatorom biegania na nartach. Odbyły się już na niej dwie edycje biathlonowych Mistrzostw Europy i Puchar IBU, ale ambicje burmistrza Piotra Lewandowskiego i jego radnych są dużo większe. Miasto aplikuje w IBU ( Międzynarodowej Unii Biathlonu) o status tzw. obiektu z licencją "A", upoważniającą do starania się o organizację zawodów Pucharu Świata. Zadanie tyleż ambitne, co trudne, ponieważ wszystkich zawodów rangi Pucharu Świata w sezonie mamy tylko dziewięć, a miejscowości z licencją "A" aż czterdzieści. Co ciekawe o taką samą licencję będą też się starać Jakuszyce zaraz po ukończeniu budowy Dolnośląskiego Centrum Sportu. I wtedy cała sztuka będzie polegała na tym, alby dwa polskie ośrodki ze sobą nie rywalizowały a współpracowały. Na razie, np. w pozyskiwaniu pieniędzy na inwestycje tej miłości pomiędzy Dusznikami a Jakuszycami jakoś specjalnie nie było widać. Dobrym rozjemcą był zawsze aktualny minister sportu, ale kto wie jak on się dzisiaj nazywa i co naprawdę może przyklejony do sekretariatu wicepremiera Glińskiego. A sprawa jest ważna, bo obojętnie czy w Jakuszycach, czy w Dusznikach Puchar Świata w biathlonie na terenie Polski bardzo by się przydał. Co prawda biathlon to na razie w Polsce nie skoki narciarskie, ale dużych imprez sportowych na terenie RP nigdy nie za wiele. Tak czy owak należy się spodziewać, że najbliższe edycje Biegu Piastów będą miały w Jakuszycach zaplecze na światowym poziomie, a do Dusznik coraz częściej będzie zaglądał sport przez duże "S".A na razie stojąc przed schodami do jednego z trzydziestu wyciągów w Ski Arena w Zieleńcu czytam w witrynie wypożyczalni nart smutny napis. Napis w stylistyce legendarnego logotypu "Solidarności" z tą sama białoczerwoną flagą brzmi tak: " Na sprzedaż ze zniżką dla polityków". No i jak tu żyć Panie Premierze? My chcemy jechać w Sudety, tylko czy będzie jeszcze do kogo? Marian Kmita