Jak z tym zaufaniem będzie po Euro 2008 imprezie - nie wiadomo, choć niemal na pewno nie odegramy na niej żadnej znaczącej roli. Będzie tak ponieważ mamy kiepską ekipę. W czym problem? Trener powołał do szerokiej kadry wielu piłkarzy, którym zaufał, w tym wielu na długoterminowy kredyt. Problem polega na tym, że młodzi i zdolni wcale w ostatnim czasie w polskiej lidze się nie wyróżniali. Niektórzy nawet w niej nie grali. Na przykład Adam Kokoszka ? wielce utalentowany, ale nie miał miejsca w Wiśle. Przegrał bowiem rywalizację z Głowackim (świetny sezon) i Cleberem. Mimo to, że prawie nie grał (a jak grał to z błędami) jest w kadrze a nie ma w niej będącego w życiowej formie Głowackiego. Czyli Leo Beenhakker pominął dobrego piłkarza będącego teraz w doskonałej dyspozycji, bierze piłkarza przyszłości. Finały ME odbywają się jednak w czerwcu 2008 roku a nie w 2010 r. Za wszystko i tak odpowie selekcjoner, wiemy o tym dobrze. Po co jednak wlecze za uszy Radosława Matusiaka? Owszem, w eliminacjach pomógł polskiej ekipie w awansie, niemniej ostatni rok jest jego koszmarem. Nie grał we Włoszech, nie występował w Holandii, w Wiśle tylko ogony i to fatalne. Nikt nie wie dlaczego w ogóle go powołano. Kompromituje się raz za razem, a na mistrzostwa nie jedzie król strzelców ligi polskiej. Nie jedzie bo go selekcjoner nie lubi? Nie jedzie bo patałaszy stuprocentowe sytuacje? Zgadza się, ale czy po polskich boiskach biegał w tym sezonie ktoś skuteczniejszy? Nie i dlatego wybór Matusiaka kosztem Brożka jest niemerytoryczny. Wtedy pojawić się musi pytanie na jakiej zasadzie selekcjoner pomaga Matusiakowi? Jeśli błyśnie na ME Beenhakker znowu okaże się genialny. A jeśli grać będzie tę "kichę" co teraz? Panie Rogerze, a co z Panem? Nagle okazał się Pan Polakiem - jakie to romantyczne... i niesmaczne jednocześnie. Nie grał w eliminacjach, pojedzie na finały i będzie mu znacznie łatwiej sprzedać się za granicę za przyzwoite pieniądze. Zarobi Legia, zarobi on, może ktoś jeszcze? Będzie jeszcze pamiętać o Polsce gdy przywdzieje koszulkę jakiegoś innego klubu? Wątpliwości biorą się z analizy przekazów historii - Olisadebe (mający silniejsze związki z Polską poprzez żonę) szybko po odejściu do Panathinaikosu przestał przyjeżdżać na zgrupowania kadry. Panie Rogerze, z Panem też tak będzie? Jeśli Leo Beenhakker znajdzie się w takiej sytuacji - ME w sumie przegrane, lecz kilku piłkarzy uwierzy w siebie i zrobi wielki skok (np. Pazdan, na którego liczy) co procentować będzie w eliminacjach do finałów mistrzostw świata - to długofalowy plan zostanie wykonany. Ale wątpię by kibice myśleli takimi kategoriami. Krzysztof Mrówka