Jastrzębski Węgiel wygrał drugi mecz finałowy z ZAKSĄ 3-1 i został mistrzem Polski po 17 latach. To właśnie główny temat najnowszego odcinka "O polskiej siatkówce" Jerzego Mielewskiego. Ekspert Polsatu Sport wylicza, co złożyło się na sukces drużyny z Jastrzębia. - W wielkim finale jastrzębianie drugi raz pokonali ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle 3-1. Na przestrzeni całego sezonu zachwycaliśmy się ZAKSĄ. To był zespół, co podkreślali zarówno dziennikarze, eksperci i byli trenerzy oraz zawodnicy, który przewyższa o jedną półkę wszystkie siatkarskie zespoły w naszej PlusLidze. Tak naprawdę wydawało się, że rywalizacja będzie toczyć się już tylko o srebrne medale. Okazało się, że sport jest piękny i nie jest oczywisty. W sporcie najlepsi są ci, którzy najlepszą dyspozycję przygotowują na sam koniec. Tak było w przypadku Jastrzębskiego Węgla - powiedział Jerzy Milewski. Dziennikarz przyznał, że ogromną zasługą takiego wyniku jest praca szkoleniowca. - Trener Andrea Gardini, który w trakcie sezonu objął posadę trenera Jastrzębskiego Węgla wykonał niesamowicie znakomitą pracę, prowadząc "pomarańczowych" do złota - nadmienił ekspert. Kluczowi zawodnicy Jastrzębskiego Węgla Kto według niego stał się bohaterem finałowego starcia? - Dla mnie bohaterem finału i play-offów jest Kuba Bucki, czyli drugi atakujący Jastrzębskiego Węgla. To jest bohater nieoczywisty, bo od tego zawodnika nikt nie wymagał, by poprowadził swój zespół do złotego medalu - dodał. Jednak nie tylko Bucki spisał się na medal. - W drużynie Jastrzębskiego Węgla wszystko spięło się w odpowiednim czasie. Świetny sezon Kuby Popiwczaka - naszego nadal młodego Libero. On był taką bazą do gry. Tomasz Fornal, który miał wahnięcia w trakcie sezonu. Wydawało się, że w tym decydującym okresie będzie miał kłopotu, ponieważ przeszedł koronawirusa. Trener Gardini postawił jednak na Tomasza Fornala i on tez był w tych meczach kluczowym zawodnikiem - powiedział jeszcze Jerzy Mielewski. A