Jerzy Mielewski ponownie skupił się na podsumowaniu bieżących wydarzeń ze świata siatkówki. Tym razem jego uwagę zwrócił między innymi przegrany mecz ZAKSY z Aluronem CMS Wartą Zawiercie (0:3). Kędzierzynianie wyszli na boisko swoim drugim składem. - Grupa ZAKS-a rozpoczęła mecz drugim składem, kompletnie zmienioną szóstką łącznie z libero. Podstawowi zawodnicy odpoczywali: Toniutti, Zatorski, Kaczmarek, Śliwka, czy Kochanowski. Myślę, że biorąc pod uwagę drugi skład, nikt z kibiców oraz samego trenera nie zakładał, że uda się pokonać Zawiercie. To świadczyłoby bardzo źle o naszej lidze. Oznaczałoby, że lider ma tak mocne zestawienie, że nawet nim bije zespół z czołówki - powiedział dziennikarz Polsatu Sport. Dlaczego ZAKS-a tym razem nie pokazała się w pełnej okazałości? - Tym, którzy zastanawiają się, co kombinuje trener Gribić, mogę odpowiedzieć, że nic nie kombinuje. On daje odpocząć swoim zawodnikom. Myślę, że ZAKS-a w sezonie zasadniczym zrobiła na tyle dużo, że teraz może pozwolić sobie na odpuszczenie i odpoczynek swoich podstawowych zawodników - ocenił sytuację Mielewski. Zdaniem siatkarskiego eksperta, przerwy dla zawodników są niezbędne, jeśli chce się być w pełni dyspozycyjnym w najważniejszych fragmentach sezonu. - Myślę, że to zaowocuje jeszcze lepszą formą w dalszej części sezonu. Kolejne tygodnie będą bardzo napięte. Losowanie siatkarskiego Pucharu Polski za nami. Mamy tutaj hit, czyli ZAKSA kontra Asseco Resovia Rzeszów. To będzie starcie o awans do najlepszej czwórki Pucharu Polski. Myślę, że zasadne jest, aby dać odpocząć swoim zawodnikom. Resovia raz pokonała ZAKS-ę, drugi raz nie miała wiele do powiedzenia, ale Resovia jest zespołem trochę nieobliczalnym, mocnym i potrafiącym wzbić się na poziom zbliżony do ZAKS-y - dodał jeszcze dziennikarz, który za drugi hit uważa spotkanie PGE Skry Bełchatów przeciwko Treflowi Gdańsk. AB