Wadim Tarasienko, David Bellego, zatrzymanie tych dwóch żużlowców powinno być dla Abramczyk Polonii Bydgoszcz priorytetem. To byli liderzy tej drużyny w sezonie 2021. Obaj głodni sukcesów, obaj wciąż nie pokazali wszystkiego, na co ich stać, obaj na fali wznoszącej. Władysław Gollob ma rację Władysław Gollob słusznie zauważa, że wymiana liderów na zawodników doświadczonych (Matej Zagar, Kenneth Bjerre, Adrian Miedziński), ale mających najlepsze lata za sobą, to błąd. Już sam fakt, że wymieniona trójka trafiła do pierwszej ligi, pokazuje, że ich wartość sportowa drastycznie spadła. Skoro nikt ich nie chce w PGE Ekstralidze, to chyba o czymś świadczy. Polonia musiała wymienić Andreasa Lyagera na U-24, mogła wymienić Grzegorza Zengotą i Daniela Jeleniewskiego, ale Tarasienkę i Bellego powinna zatrzymać. Swoją drogą dziwię się, że odpuszczono Zengotą zatrzymując Jeleniewskiego. Osobiście dałbym szansę temu pierwszemu. Ze względu na wiek i potencjał. Poza tym Zengota gorzej niż w tym roku nie pojedzie. Kasę na Zagara lepiej było zainwestować w Tarasienkę Jeśli prezes Jerzy Kanclerz miał pieniądze na Zagara, Bjerre i Miedzińskiego, to tym bardziej miał je na Tarasienkę i Bellego. Śmiem twierdzić, że te 1,2 miliona złotych, które poszły na Zagara lepiej było zainwestować w Tarasienkę. Prezes Kanclerz z jeszcze jednego powodu nie może zostać nazwany królem polowania i na to pan Gollob tez zwraca uwagę. Chodzi o brak długoterminowej umowy z Wiktorem Przyjemskim. To jeden z mega-talentów polskiego zużla, z którym Polonia powinna była podpisał wieloletni kontrakt. Nie zrobiła tego i to jest błąd. Abramczyk Polonia ma drużynę dziadków Nie twierdzę, że Polonia wszystko zrobiła źle, ale z pewnością mogła lepiej. I nie chodzi tu wyłącznie o to, że nie zmienia się koni w trakcie przeprawy przez rzekę, jak mówi Gollob. Tu raczej chodzi o to, że jak coś do pewnego stopnia grało, to nie robi się rewolucji. Tarasienko, Bellego, Zengota i długa umowa dla Przyjemskiego, to powinny być priorytety. Przyjemski został, jest, ale powinien być na lata, a wymienione trio powinno stanowić szkielet. Zamiast tego mamy ekipę dziadków bez przyszłości (będzie się liczyła w walce o awans, ale co dalej). Zagar ma 38 lat, Bjerre 37, Miedziński 36, a Jeleniewski, który został ma lat 38. Duży plus dla prezesa za trenera Jacka Woźniaka, choć już syn menadżer średnio mnie przekonuje. Może się jednak czepiam, może ten układ zagra. Pan Krzysztof Kanclerz ma za sobą tegoroczne doświadczenia i jeśli tylko wyciągnie z nich wnioski, to zdecydowanie ma szansę się poprawić.