Według mnie po to właśnie walczy się o awans do europejskich rozgrywek, żeby mierzyć się z wymagającymi rywalami. Bardziej ekscytuje mnie perspektywa rywalizacji z ekipą z Premier League, niż na przykład Slovanem Bratysława czy Łudogorcem. Aczkolwiek można argumentować, że z takimi teoretycznie słabszymi przeciwnikami byłaby większa szansa wyjścia z grupy i zarobienia większych pieniędzy. Nie lubię takiego podejścia i czekając na losowanie, w ogóle nie liczyłem na to, żeby trafić na jak najsłabsze (przynajmniej teoretycznie) drużyny z poszczególnych koszyków. Może nawet brakuje mi w grupie Rakowa takiej topowej firmy, jak Liverpool, czy Ajax, chociaż niewątpliwie byłyby to bardzo wysokie schody. Generalnie uważam, że losowanie było optymalne, bo z jednej strony mamy w obu rozgrywkach ciekawych rywali, z drugiej zaś - jak najbardziej realny awans naszych zespołów i występy w wiosennej fazie pucharowej. Pamiętajmy też, że występy przeciwko Aston Villi czy Sportingowi, to też większa szansa zdobycia doświadczenia, jak również pokazania się (w przypadku Legii może lepszym słowem będzie "przypomnienie") w Europie. Pamiętajmy też, że pieniądze od UEFA za zdobywane punkty, to tylko jedna strona medalu. Drugą jest możliwość wypromowania piłkarzy i mam nadzieję, że w końcu - wskoczenia na nieco inną półkę cenową, zarówno pod względem sprzedaży, ale też możliwości sprowadzania zawodników. Nie zapominajmy wreszcie, że liczą się też dochody z tytułu praw telewizyjnych oraz dnia meczowego. W przypadku Legii trzeba przyznać, że zdobywcy Pucharu Polski w eliminacjach mocno zapracowali na to, by regularnie zapełniać stadion, nawet w okresie wakacyjnym. Żadne marketingowe działania nie są tak skuteczne w przyciąganiu fanów na trybuny, jak wygrywane mecze. A jeśli jeszcze dzieje się to w tak dramatycznych okolicznościach, to przyciąga kibica jeszcze bardziej. Dawka emocji, którą ekipa Kosty Runjaica zapewniła swoim fanom, była piorunująca. Takie wieczory spędzone na trybunach, jak ten czwartkowy, gdy losy awansu rozstrzygały się w rzutach karnych, pamiętać będziemy przez wiele lat. Nic dziwnego, że stadion Legii zaczyna wyprzedawać się także na mecze ligowe. Mamy ciekawych rywali, nie brakuje też dodatkowych smaczków. Takim niewątpliwie będzie przyjazd do Warszawy z ekipą The Villains reprezentanta naszego kraju, czyli Matty'ego Casha. Uważam, że nawet piłkarz, który na co dzień grywa przy zazwyczaj pełnych trybunach w Premier League może być mile zaskoczony jedyną w swoim rodzaju atmosferą, jaką tworzą kibice na stadionie przy Łazienkowskiej. W grupie Ligi Europy, w rywalizacji z Rakowem, mam nadzieję, że w ekipie Sturmu Graz będziemy mieli okazję śledzić grę Szymona Włodarczyka. Uważam, że transfer tego zawodnika z Górnika Zabrze, to wyrzut sumienia przede wszystkim warszawskiej drużyny, ale być może także Rakowa. Dlaczego? Bo ekipa z Częstochowy także nie skorzystała z okazji, by przejąć młodego zawodnika za bezcen, gdy ten opuszczał Legię. Miejmy nadzieję, że ściągnięty za ponad milion euro Ante Crnac okaże się jeszcze skuteczniejszy...