O ile zbytni pośpiech przy podejmowaniu tak ważnej decyzji nie jest wskazany, to jednak powinny być jakieś ramy czasowe na jej podjęcie. Będąc lekko uszczypliwym można powiedzieć, że wygląda to, jakby Cezary Kulesza chciał dorównać swojemu poprzednikowi Zbigniewowi Bońkowi i próbował wykorzystać wakat na poznanie i spotkanie się z jak największą liczbą sławnych byłych piłkarzy. Przeciąganie tego stanu niepewności powoduje nie tylko nawałnicę różnego typu spekulacji, ale staje się już tematem memów i żartów, jak choćby takich, że za kilka dni spotkanie z prezesem w sprawie pracy w roli selekcjonera będzie można wylicytować w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, albo, że prezes czeka aż zwolnią z Flamengo Paulo Sousę. Mam wrażenie, że na plan dalszy spadł taki drobny szczegół, jak to, że za dwa miesiące czeka nas walka o awans do mistrzostw świata. Na szali są więc nie tylko prestiż, ale też duże pieniądze. I w tej walce nie jesteśmy skazani na porażkę. Takie drużyny, jak Rosja, Szwecja i Czechy potencjalnie są jak najbardziej w naszym zasięgu. Pod warunkiem jednak, że jakiś dobry fachowiec będzie potrafił dobrze zaplanować strategię i odpowiednio nastawić naszych piłkarzy. Tylko tego dobrego fachowca trzeba znaleźć... zatem żarty odstawmy na bok. Adam Nawałka - to przecież paradoks W ostatnich tygodniach najczęściej wymienianym nazwiskiem na stronach sportowych gazet, jak i w portalach internetowych, jest Adam Nawałka. To pewnego rodzaju paradoks, że szkoleniowiec, który ponad dwa lata nie prowadził żadnej drużyny, dziś jest najczęściej przedmiotem rozmów i dyskusji kibiców w kontekście ponownego poprowadzenia drużyny narodowej. Druga sprawa - na dziś (przynajmniej w momencie, kiedy piszę ten tekst) mówi się, że to trener z listy B prezesa Cezarego Kuleszy. Rozumiem, że obu stronom chodzi o wypracowanie najlepszej pozycji negocjacyjnej, ale nie brzmi to dobrze - ani dla Adama Nawałki, ani dla prezesa. Dla jednego, jest to ujma na honorze, dla drugiego oznaka, że ma bardzo ograniczone pole manewru. Można zastanowić się jak wyglądają takie rozmowy z kandydatem z listy B. Czy szef PZPN prosi, by ten jeszcze zaczekał, bo rozmawia z kimś z listy A? I kto jest na tej liście A i czy są to nazwiska realnych kandydatów? Wpisać na nią można bowiem nawet Pepa Guardiolę, bo jak to mówią: papier przyjmie wszystko, ale jak to się ma do rzeczywistości. CZYTAJ TAKŻE: Szwajcar Marcel Koller odmówił PZPN Wiele wskazuje na to, że ta zwłoka spowodowana jest przeciągającymi się rozmowami prezesa Kuleszy z Adamem Nawałką na temat warunków kontraktu. Niektórzy już kilka dni temu nieformalnie ogłosili Adama nowym-starym selekcjonerem. Warto jednak zwrócić uwagę, że drugie małżeństwa z tym samą wybranką/wybrankiem rzadko się udają. Cezary Kulesza ma doskonały przykład z klubu, w którym niedawno był prezesem, czyli Jagielloni. Dwukrotne zatrudnienie Ireneusza Mamrota pokazało, że są pewne relacje, których nie da się odbudować. Tak, czy inaczej mam tylko nadzieję, że ktokolwiek zostanie selekcjonerem, to nie będzie tak długo podejmował decyzji na temat wyjściowego składu na mecze barażowe ...