Sporo dzieje się natomiast na piłkarskim rynku transferowym. Legia ogłosiła właśnie, że od nowego sezonu dołączy do niej Marc Gual. Hiszpanowi wygasa kontrakt z Jagiellonią i uzgodnił warunki przeprowadzki do Warszawy. Będzie więc czwartym napastnikiem w ekipie wicemistrzów Polski. Ale trudno tu mówić o szczególnym bogactwie. Jest Tomas Pekhart, Maciej Rosołek oraz chyba największe rozczarowanie na tej pozycji, czyli Carlitos. Wydaje się, że jeden z nich będzie musiał poszukać nowego klubu. A nie będzie o to łatwo, bo zdziwię się, jeśli po któregoś ustawi się kolejka chętnych. Dariusz Dziekanowski: Czy przedłużenie kontraktu Josue jest warte świeczki? Od kilku miesięcy toczą się rozmowy i medialna dyskusja na temat Josue. Kapitan ekipy z Łazienkowskiej nie kwapi się z przedłużeniem umowy. Trudno kwestionować, że jest to kluczowy zawodnik Legii, na pewno jego gra może się podobać - jest dobrze wyszkolony technicznie, dużo widzi na boisku i jeśli ma dobry dzień, to potrafi przechylić szale na korzyść warszawskiej drużyny. Gdyby Portugalczykowi zależało, by zostać w Warszawie, byłby zapewne równie kluczową postacią w następnym sezonie. Faktem jest też, że Legia przegapiła moment, by półtora roku temu przedłużyć z nim kontrakt. Gdyby dziś Josue wzbudzał zainteresowanie zagranicznych klubów, Legia mogłaby chociaż na nim coś zarobić. Tak się nie stało, a dyrektor sportowy Jacek Zieliński mówi, że obecne żądania piłkarza są poza zasięgiem klubu. Wygląda na to, że gdyby zdecydowano się by zatrzymać Portugalczyka w Warszawie, to trzeba byłoby stworzyć komin płacowy. Zastanawiam jednak, czy gra jest warta świeczki? Końcówka sezonu w jego wykonaniu nie jest rewelacyjna. W momencie, gdy przed Legią pojawiła się szansa dogonienia Rakowa, moim zdaniem kapitan nie stanął na wysokości zadania. Szybko okazało się, że król jest nagi i tak, jak szansa niespodziewanie się pojawiła (po wygranej z Rakowem), tak bardzo szybko się ulotniła serią trzech meczów ze stratą punktów (remisy z Miedzią, Lechem i porażka z Wartą). W tych meczach, gdy Legia potrzebowała piłkarza, który zrobi różnicę, Josue wtopił się w szare tło. Druga sprawa, to wiek (33 lata) tego zawodnika. Nie wiadomo na jak długo starczyłoby Josue zdrowia i motywacji. A kominy płacowe mają to do siebie, że gdy najlepiej opłacany zawodnik nie daje drużynie wystarczająco dużo, adekwatnie do swoich zarobków, to w szatni pojawia się ferment. Może więc nie ma się co upierać i rozpaczać, jeśli Portugalczyk nie zdecyduje się przyjąć warunków, które proponuje mu obecnie Legia. Mam jednocześnie wątpliwości, czy aby na pewno jest on tak pożądany poza Polską... Generalnie uważam, że kadra Legii wymaga odmłodzenia, bo zbyt wielu jest w niej piłkarzy po trzydziestce, a którzy stanowią jej fundamenty - Artur Jędrzejczyk, Paweł Wszołek, Tomas Pekhart, Josue, Rafał Augustyniak. Dobrze by było, gdyby Legia inwestowała w piłkarzy, najlepiej z własnej akademii. Pytanie: czy są w niej zawodnicy, którzy mogą przejąć pałeczkę po tych starszych? A jeśli nie, to dlaczego ich nie ma?