Warszawska Legia po blamażu z Molde w 1/16 Ligi Konferencji pojechała do Kielc, by udowodnić, że tegoroczne, dotychczasowe kiepskie występy są efektem tego, że drużyna nie przebudziła się jeszcze z zimowego snu. Że to kwestia dni, kiedy ekipa Kosty Runjaica ruszy w pogoń za czołówką tabeli. Przecież drużynie z Łazienkowskiej pozostała w końcu tylko rywalizacja w Ekstraklasie. A jak się ułożyły losy spotkania? Goście z Warszawy prowadzili 2:0, 3:1, ale wyjechali z Kielc z jednym punktem (3:3). Po spotkaniu Kosta Runjaic tłumaczył, że potrzebni mu są piłkarze gotowi do gry na już. Tacy, którzy potrafią sobie radzić z presją, a nie dopiero się do niej przyzwyczajać. Jako komentarz pozwolę sobie przypomnieć jeden fakt: Legia grała w Kielcach ligowy mecz ze znajdującą się w okolicach strefy spadkowej Koroną... Przenieśmy się teraz do Anglii, gdzie Liverpool mierzył się na stadionie Wembley w finale krajowego pucharu (co prawda najmniej ważnego, ale jednak finału) z Chelsea. Na stadionie zasiadło blisko 90 tysięcy fanów, więc trudno mówić, że nie było w tym spotkaniu żadnej presji. Sprawdzamy składy i co wnioskujemy? Że w pierwszym składzie The Reds brakuje 8 czy 9 zawodników, którzy jeśli nie występują regularnie w wyjściowej "jedenastce", to są ważnymi piłkarzami kadry zespołu. Dramat Jurgena Kloppa. Trudno uwierzyć w jego pecha. I to w takim momencie Poza kadrą są: bramkarz Alissona, obrońcy Trent Alexander-Arnold i Joel Matip, pomocnicy Thiago Alcantara, Curtis Jones, Dominik Szoboszlai oraz napastnicy, czyli najlepszy strzelec Mohamed Salah, Diogo Jota i Darwin Nunez. Na boisko wychodzą więc wychowankowie - Conor Bradley, Harvey Elliott’,Bobby Clark, Jayden Danns, James McConnell. Obie drużyny stworzyły wspaniałe widowisko, ale puchar zabiera do Liverpoolu ekipa Jurgena Kloppa. Nie wiem co by było, gdyby wygrali londyńczycy, ale wątpię, by niemiecki szkoleniowiec szukał powodów porażki w tym, że ci młodzi i mniej doświadczeni nie dźwignęli presji. Po czym poznać dobrego trenera? Odpowiedzi udziela Jurgen Klopp Tłumaczenie, że brakuje piłkarzy gotowych do gry w pierwszym składzie, to wymówki. Dobrego trenera poznaje się nie po tym, że wygrywa mecze i zdobywa trofea, bo właściciele klubu ściągają mu największe piłkarskie gwiazdy. Dobrego trenera poznaje się po tym, że z piłkarzy, którzy na papierze nie wyglądają na takich, którzy mogą coś wielkiego osiągnąć, buduje się zespół. I widzimy właśnie jak pod okiem Jurgena Kloppa piłkarze się rozwijają, zaczynają dawać z siebie więcej, niż pozornie ich na to stać. A potem ten poziom, który wydaje się ponad ich możliwości, staje się czymś normalnym. Inna sprawa, to tworzenie atmosfery i wzmacnianie tożsamości klubu. Niemiecki szkoleniowiec przychodząc do Liverpoolu wiedział, że trafia do specyficznego miejsca. Miejsca, w którym kultywowane jest przywiązanie do klubowych barw. Liverpool to styl życia, Klopp tego stylu nie zmienił, tylko go jeszcze bardziej wypielęgnował. Sam stał się członkiem klubowej rodziny. Miałem kiedyś okazję przyjrzeć się z bliska tamtejszej akademii i wiem jak bardzo The Reds przykładają wagę do tego, by serce piłkarzy (tych młodych szczególnie) było w kolorze barw klubowych. Owoce tej pracy od podstaw Liverpool zebrał w niedzielny wieczór. Potężny kryzys Legii. Jasna przyszłość Kosty Runjaicia Dodam tylko, zamiast komentarza, że oba kluby - i Legia, i Lverpool mają piękne akademie. Różnica zaś polega na ich filozofii, znaczeniu i umiejętności z korzystania z tego zaplecza...