Nie chce przez to powiedzieć, że staje się to regułą, że kiepska sytuacja klubowa jest atutem, ponieważ kluczowe jest w tym przypadku odpowiednie poukładanie zespołu, znalezienie odpowiedniego balansu i zmotywowanie zawodników. Tym bardziej podziwiam tych szkoleniowców, którzy potrafili wyciągnąć ze swoich piłkarzy wszystkie drzemiące w nich możliwości - czego zupełnie nie można powiedzieć o Paulo Sousie i ekipie "Biało-Czerwonych". W pierwszym z dzisiejszych ćwierćfinałowych spotkań spotkają się Szwajcarzy z Hiszpanami. Ci pierwsi są chyba największą rewelacją tego turnieju, czy może bardziej precyzyjnie - sprawcą największej niespodzianki. Wyeliminowanie Francuzów, czyli mistrzów świata w takich okolicznościach (przegrywając 1-3), to wyczyn, który trudno będzie komukolwiek powtórzyć. Patrzymy na Szwajcarów z tym większą ciekawością, że przecież pięć lat temu wyeliminowaliśmy ich w 1/8 finału. Niestety od tamtej pory nasze drogi dość mocno się rozjechały. Chociaż jeśli chodzi o zawodników i kluby, które piłkarze reprezentują, to wypadamy przy nich bardzo dobrze. Mamy przecież najlepszego zawodnika świata, mamy przedstawicieli mocnych klubów Serie A, są zawodnicy z angielskiej Premier League, ale zupełnie nie przekłada się to na wyniki. Od Euro 2016 pracuje u nas trzeci selekcjoner, podczas gdy "Helwetów" już ponad siedem lat prowadzi Vladimir Petković i pod jego wodzą Szwajcaria staje się coraz mocniejszą drużyną. Trudno za to w ich ekipie wskazać gwiazdy na poziomie klubowym. Strefa Euro - zaprasza Paulina Czarnota-Bojarska i goście - Oglądaj! Gdziekolwiek jesteś, słuchaj meczu na żywo! - Relacja live tylko u nas! Po raz kolejny wielkie wrażenie robią swoją grą Belgowie, chociaż wydawałoby się, że zespół boryka się z problemami. Jeden z ich czołowych piłkarzy Eden Hazard od dwóch lat ma problem z wywalczeniem miejsca w Realu Madryt. W Madrycie gra sporadycznie, nie pomogły mu w poprawie sytuacji kontuzje, ale w drużynie narodowej widzimy zawodnika, który reprezentując Chelsea był gwiazdą Premier League. Podobnie było zresztą z Garethem Bale'em, który doholował Walijczyków do 1/8 finału. Tu dochodzimy do problemu, który w ostatnich turniejach miała nasza drużyna - o ile w 2016 roku wielu z naszych reprezentantów traktowało turniej jako okno wystawowe, wielu liczyło na dobre oferty, więc grało z maksymalnym poświęceniem, o tyle w tym roku tej chęci pokazania się na wielkiej scenie, poza dwoma wyjątkami (Robert Lewandowski, Kamil Glik) nie było widać. Ciekawy jestem wieczornego występu Włochów, ponieważ w fazie grupowej była to drużyna, która zrobiła piorunujące wrażenie. I to też wbrew temu, co moglibyśmy przypuszczać na podstawie aktualnych metryczek zawodników. Owszem, są to piłkarze reprezentujący bardzo dobre kluby, ale nie ma wśród nich gwiazd z samego europejskiego topu. Jest za to pracująca równo i na wysokich obrotach drużyna. Czy wymęczone zwycięstwo z Austrią było tym momentem słabości, który zdarza się wszystkim mistrzom, czy to Belgia będzie biła się o finał? Tak czy owak, będzie to świetny materiał do przemyślenia dla naszych trenerów i zawodników.