Tylko? No właśnie. Jeszcze niedawno trudno było sobie wyobrazić takie zestawienie nawet na papierze. Dziś taki wirtualny zestaw stał się faktem. Co więcej i co przyprawia chyba wszystkich polskich kibiców o dumę, to fakt, że z tego zacnego grona właśnie Robert Lewandowski został uznany tym najlepszym. Najlepszym z najlepszych, FIFA The Best. W końcu! Chociaż wydawało się, że dopóki w piłkę grać będą Messi i Ronaldo, to trudno będzie komukolwiek znaleźć się w jakimkolwiek konkursie czy plebiscycie przed nimi. Owszem, już się to zdarzyło, ale kto by przypuszczał jeszcze pięć lat temu, że takim osiągnięciem będzie mógł pochwalić się polski piłkarz. A jednak Robertowi w końcu to się udało. Co więcej, chyba nikt, poza oczywiście zaślepionymi miłością do własnych, lokalnych piłkarskich idoli kibicami, nie jest w stanie tego sukcesu podważyć. Lewy wygrał we wszystkich grupach, które brały udział w plebiscycie: trenerów, piłkarzy (kapitanów drużyn), dziennikarzy, a także fanów. Nic dziwnego, skoro w branym pod uwagę okresie (od lipca do października) wygrał z Bayernem wszystkie możliwe rozgrywki i w każdych z nich był kluczowym zawodnikiem, o czym świadczą liczby - był najskuteczniejszy w Bundeslidze, Lidze Mistrzów i Pucharze Niemiec. Gdyby nie został doceniony za takie osiągnięcia, to i ten plebiscyt trzeba by uznać za "Le Cabaret ". Sukces Roberta jest tym większy, że mamy do czynienia z triumfem determinacji nad talentem. Bo z tej trójki jego talent eksplodował najpóźniej. Kiedy Messi i Ronaldo jako nastolatkowie, pojawili się na światowej scenie, Lewandowski usłyszał w Legii, że nie ma szans na grę w pierwszym zespole, bo nie miałby szans w rywalizacji z Mikelem Arruabarreną. Pamiętacie jeszcze takiego piłkarza, jak Arruabarrena? Gdy w 2008 roku Messi dostał pierwszą nominację do tytułu Piłkarza Roku FIFA, Lewy stawiał pierwsze kroki w ekstraklasie w barwach Lecha Poznań. Za 18-letniego Cristiano Ronaldo w 2003 roku Manchester United zapłacił Sportingowi Lizbona 12 mln funtów. Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl! Uważam, że w historii polskiej piłki było dwóch piłkarzy, którzy w swoich czasach również zasługiwali na taki tytuł: Włodzimierz Lubański i Kazimierz Deyna. A jednak to Robert wczoraj pozował do zdjęć trzymając w rękach tę jakże cenną i prestiżową statuetkę. Często w porównaniach Messiego i Ronaldo podnoszony jest argument, że Argentyńczyk, to czysty talent, a Ronaldo dotrzymuje mu kroku, nawet kilka razy go wyprzedzając głównie dzięki temu, że wielu rzeczy, wielu trików wyuczył się pracując ciężko na treningach. O ile tutaj można dyskutować, czy rzeczywiście CR7 musiał dużo więcej dołożyć od siebie, czy to tylko mit, który utarł się w świadomości zwolenników tego pierwszego, to w przypadku Roberta nie ma wątpliwości. Talent - owszem, bez jego odpowiedniej dawki tak daleko by nie zaszedł, ale - choć zabrzmi to banalnie - na szczyt wydźwignął się harówką, mądrymi decyzjami i ponadprzeciętną determinacją. By rok po roku robić postępy, kiedy wydaje ci się, że to już szczyt, że walisz głową w sufit - to jest ta wartość, która w końcu została doceniona w skali świata. Wielkie brawa i chapeau bas! Dariusz Dziekanowski ----------------------------------------------- Samochód 20-lecia na 20-lecie Interii! ZAGŁOSUJ i wygraj ponad 20 000 złotych - kliknij Zapraszamy do udziału w 5. edycji plebiscytu MotoAs. Wyjątkowej, bo związanej z 20-leciem Interii. Z tej okazji przedstawiamy 20 modeli samochodów, które budzą emocje, zachwycają swoim wyglądem oraz osiągami. Imponujący rozwój technologii nierzadko wprawia w zdumienie, a legendarne modele wzbudzają sentyment.Bądź z nami! Oddaj głos i zdecyduj, który model jest prawdziwym MotoAsem!