Pierwsza mapa padła łupem RNGU, ale DWG KIA błyskawicznie odpowiedziało, doprowadzając do remisu 1-1. Na mapie numer trzy znów triumfowali mistrzowie Chin i to oni ponownie wyszli na prowadzenie w serii, ale następna potyczka padła łupem Koreańczyków. Do wyłonienia zwycięscy potrzebna była więc mapa numer 5. W decydującym starciu lepsze okazało się RNGU i to Chińczycy zapewnili sobie trofeum, wygrywając w tym prestiżowym pojedynku w stosunku 3 do 2. To trzecie zwycięstwo chińskiej formacji w turnieju MSI, co sprawia, że reprezentanci LPL mają na swoim koncie najwięcej wygranych w historii cyklu. To był też drugi już triumf, który trafia na konto Royal Never Give Up. Wcześniej drużyna reprezentująca barwy tej organizacji zwyciężyła w 2018 roku. Do tej pory jedyną ekipą, która dokonała podobnej sztuki, było legendarnego SKT T1 (obecnie T1). To pokazuje, że chińska dominacja wciąż trwa. Tamtejsza scena w ostatnim czasie zdominowała światowe League of Legends w podobnej skali jak zrobiła to Korea w latach 2013-2017. Drużyny z Państwa Środka trzy razy z rzędu wygrały mistrzostwa świata, a passa ta została przerwana dopiero w ubiegłym roku, kiedy najlepszą drużyną globu okazało się właśnie koreańskie Damwon Gaming (obecnie DWG KIA). Teraz Royal Never Give Up dokonało symbolicznej zemsty na triumfatorach światowego czempionatu i udowodniło, że LPL wciąż jest niesamowicie silne. RF