K1CK podchodzi do tego turnieju w nieco mieszanych nastrojach. Z jednej strony formacji udało się awansować do finału Ultraligi i rozegrać niesamowite pięć map w starciu z AGO Rogue, ale z drugiej ciężko być do końca usatysfakcjonowanym po wypuszczeniu trofeum z rąk w takich okolicznościach. K1CK dwa razy miało wszystko pod kontrolą: przewagę w złocie, duszę smoka, ale jednak dwukrotnie pozwoliło rywalom na rozegranie idealnej walki drużynowej i po finałowej batalii zostało z niczym. Nie zmienia to faktu, że należy zdecydowanie docenić ten występ i postęp, który w trakcie splitu zrobił cały zespół. Tym bardziej zważywszy na fakt, że K1CK w sezonie zasadniczym naprawdę mocno się męczyło i dopiero pod sam koniec fazy zasadniczej zapewniło sobie awans do play-offów. "W trakcie splitu mieliśmy trochę problemów i część z nich nadal mamy" - twierdzi Łukasz "Puki Style" Zygmunciak, niesamowicie doświadczony strzelec K1CK. "Najwięcej kłopotu sprawiały nam jednak drafty, w których wybieraliśmy sobie za mało narzędzi do inicjacji, a bez tego po prostu ciężko się gra. Oczywiście lepsze drużyny będą umiały to robić, ale nam wtedy sprawiało to problem. Koniec końców w sezonie regularnym to nie były też jednostronne mecze, tylko bardzo bliskie gry, a tu format Bo1 potrafi czasem pokrzyżować szyki niektórym drużynom" - wyjaśnia. Nowy sezon, nowe K1CK Na pewno zespołowi nie pomogło też odejście przed sezonem dwóch czołowych graczy, bo zarówno iBo, jak i Shlatan postanowili wyjechać do Francji. Drużynę opuścił również charyzmatyczny trener, Paweł "Delord" Szabla, który otrzymał propozycję z brytyjskiego Fnatic.Rising. Arcytrudną rolę zastąpienia tej trójki otrzymali toplaner Krzysztof "Kackos" Kubziakowski, dżungler Bruno "Bruness" Freund oraz trener Michał "Flash" Kosicki. To zupełnie inne osoby i inni gracze, dlatego zespół musiał w tym sezonie odnaleźć nowy paradygmat funkcjonowania. "Jest ogromna różnica pomiędzy naszym poprzednim składem i tym obecnym, a to z jednego powodu - Shlatan i iBo to gracze, którzy są niesamowicie żadni krwi, zawsze grają bardzo agresywnie i maksymalnie naciskają na przeciwników. Teraz z Kackosem i Brunessem gramy trochę rozważniej" - wyjaśnia Puki Style. Wyniki i sama gra zespołu pokazują jednak, że nowe K1CK wcale nie musi być aż tak zdecydowanie słabsze od poprzedniej składu, który w ubiegłym sezonie dotarł aż do finału EU Masters. Optymizmem napawa też dość szczęśliwe losowanie, które pozwoliło Pukiemu i spółce uniknąć kilku silnych drużyn już w fazie grupowej. Faworyci z Niemiec Tu największym przeciwnikiem K1CK z pewnością będzie niemieckie BIG, które przez ekspertów, ale i samych graczy uważane jest za jednego ze ścisłych faworytów turnieju. Fenomenalna dyspozycja tej formacji jest sporym zaskoczeniem, bo w składzie drużyny próżno szukać wielkich nicków. Reeker i Seaz do tej pory konsekwentnie budowali swoją markę na niemieckiej scenie, a Karimkt i SALUT A TOUS wybili się głównie w ubiegłym sezonie, dobrze prezentując się w barwach francuskiego GameWard. Najbardziej rozpoznawalną postacią jest więc chyba Keduii, który może być znany fanom polskiej sceny z występów w barwach piratesports. Ultraligi jednak nie podbił, podobnie jak Hiszpanii, gdzie grał w Cream Real Betisie. Teraz jednak świetnie odnalazł się w BIG i na pewno będzie chciał coś udowodnić swoim były kolegom z Betisu: Kackosowi (K1CK) i Zwyroo (Mkers). BIG nie jest jednak niepokonane i K1CK na pewno nie rezygnuje z walki o pierwszą lokatę, chociaż Puki Style przezornie patrzy raczej w dół tabeli i bardzo ostrożnie traktuje teoretycznie nieco niżej notowane zespoły z Włoch i Grecji. I ta powściągliwość jest uzasadniona, bo obydwie ekipy mogą zaskoczyć. Szczególnie groźny w formacie Bo1 wydaje się Anorthosis Famagusta z polskim supportem, Jakubem "kubYDem" Grobelnym w składzie. Mistrzowie Grecji potrafią zagrać bardzo niekonwencjonalnie i zupełnie zbić rywali z tropu. "Jako drużyna jesteśmy kompletną mieszanką osobowości, która mimo ogromu różnic, jakimś cudem do siebie pasuje - tłumaczy kubYD. "W grze, zamiast podążać ślepo za trendami, staramy się wykorzystać naszą "dzikość" i sprawić, żeby zadziałała" - dodaje. Włochy się rozwijają Nie można lekceważyć też Mkers z Włoch, gdzie scena zrobiła ostatnio duży progres. W dodatku w barwach tej ekipy ponownie zobaczymy polskiego midlanera, Artura "Zwyroo" Trojana. "Włochy dość długo były uważane za słaby region, ale aktualny split może być tym przełomowym" - twierdzi Bartłomiej "VoV" Ryl, który miał ostatnio okazję rywalizować na włoskiej scenie jako trener zespołu Romulea eSport. "Macko i Mkers zbudowały najsilniejsze składy w lidze, ale reszta drużyn z PG Nationals też nie stała w miejscu i cała liga mocno się rozwinęła. Co ciekawe, w obydwu włoskich drużynach, które wystąpią na EU Masters, jest tylko po jednym Włochu. To trochę pokazuje, w jaką stronę poszła tamta scena, ale to było konieczne, żeby podnieść poziom ligi" - tłumaczy były szkoleniowiec IHG. Mkers sprawia wrażenie drużyny o solidnych fundamentach, znacznie spokojniejszej i bardziej wyważonej niż Anorthosis. Jej centralną postacią jest właśnie wspomniany Zwyroo, który na pewno chciałby pokazać się na tym turnieju z dobrej strony i w końcu na dłużej przebić się do silniejszego regionu. "Mkers w większości spotkań stara się rozgrywać kontrolowane spotkania" - wyjaśnia VoV. "Zespół zazwyczaj gra postaciami silnymi w mecie i wyczekuje błędów przeciwnika, po czym powoli zgarnia przewagę. Zwyroo w tym sezonie grał przede wszystkim Azirem, Syndrą, Orianną czy Viktorem, co w pewnym stopniu definiuje styl gry jego i drużyny" - dodaje. Koniec końców wydaje się, że z grupy awansować powinny ekipy BIG i K1CK, ale Anorthosis na pewno pokusi się o wprowadzenie do tego zestawienia dodatkowego zamieszania. Z tego z pewnością chciałoby skorzystać też niezłe Mkers, więc wbrew pozorom szykuje się całkiem interesujący bój o dwa miejsca premiowane awansem. Rafał "RaFeL" Fiodorow