Mało brakowało, żeby do sensacji doszło już w sobotę, kiedy G2 mierzyło się z Schalke 04. Erberk "Gillius" Demir i spółka postawili faworytom twarde warunki i wykorzystali ich rozluźnienie przy prowadzeniu 2-0, dominując kolejne dwa pojedynki i doprowadzając do piątej mapy. Tam jednak górą byli już gracze G2, którzy zapewnili sobie tym samym awans do "małego finału". Podobna sztuka nie udała się graczom Rogue, którzy w niedzielę mierzyli się z niebezpiecznym, choć nierównym MAD Lions. Przed meczem Adrian "Trymbi" Trybus, support Rogue, spodziewał się trudnej przeprawy, ale był też pewny umiejętności swojej drużyny. To jednak nie był dzień jego zespołu. Rogue co prawda zwyciężyło na mapie numer jeden, ale potem Summoner's Rift należało już wyłącznie do MAD Lions, które dominowało w kolejnych pojedynkach od pierwszej do ostatniej minuty. Rogue zupełnie nie potrafiło nawiązać walki z dobrze dysponowanymi rywalami ani znaleźć sposobu na odwrócenie losów rywalizacji. W efekcie mecz zakończył się rozczarowującym dla faworytów wynikiem 1-3. "Żenujące gry w naszym wykonaniu, wszystkie były do wygrania. Jestem jednak pewny, że odbijemy się w drabince przegranych" - po przegranej napisał na Twitterze Kacper "Inspired" Słoma, dżungler Rogue. To bowiem nie koniec przygody Rogue w play-offach. Co prawda zespół spadł do drabinki przegranych, ale wciąż ma szanse na awans do wielkiego finału. Żeby tego dokonać, będzie musiał jednak zwyciężyć z lepszym z pary Fnatic-Schalke 04, a następnie pokonać przegranego z "małego finału". W tym zmierzą się ekipy G2 oraz MAD Lions. Kolejne mecz play-offów LEC już w piątek o godzinie 18 na kanale Polsat Games. Rafał "RaFeL" Fiodorow