Acend, które w kwalifikacjach reprezentowało jeszcze barwy Raise Your Edge, dostało się do turnieju Masters po pokonaniu 2-0 OG. W turniejach rangi Challengers, które stanowiły kwalifikację do najważniejszych europejskich zmagań tej części sezonu, odpadło kilku faworytów, ale spotkało nas też co najmniej jedno bardzo miłe zaskoczenie. "Oczekując fazy Masters, zastanawialiśmy się nad tym, którzy polscy zawodnicy poradzą sobie najlepiej. Z pewnością zeek oraz Patitek z G2 byli najlepszymi kandydatami, ale nie udało im się awansować. Dużym zaskoczeniem okazała się z kolei Ballista, która nieoczekiwanie dostała się do turnieju. Oprócz tego mieliśmy Pit Stop, Chakalaka czy inne polskie piątki, które dochodziły do finałowych etapów kwalifikacji. Oczywiście pamiętaliśmy też o Starxo, który jeszcze wtedy reprezentował barwy Raise Your Edge Gaming, ale nikt nie przypuszczał, że to właśnie on sięgnie po tytuł mistrzowski" - opowiada Tomasz "Magvayer" Filipiuk, ekspert Valoranta. Trudna droga do zwycięstwa Ascend, z polskim zawodnikiem w składzie, faktycznie nie zaczęło turnieju najlepiej. Na otwarcie przegrało z Ninjas in Pyjamas i było bliskie odpadnięcia z turnieju. Na szczęście dla Starxo i spółki potem udało się pokonać Ballistę i zrewanżować zawodnikom NIP. Natomiast w fazie pucharowej zobaczyliśmy już całkowicie odmienioną drużynę. "Zwycięskie starcia Acend na NIP czy Ballistę nie były wielkim hitem, ale mecz na FPX czy pięciomapowa batalia na Heretics to zupełnie inna historia" - zachwyca się Magvayer. - "Od dawna nie oglądaliśmy Bo5 w pełnej krasie i dobrze było zobaczyć je w finale Masters. Gdy pojawiło się finałowe veto map, z pewnością uwierzyliśmy w wygraną Acend wynikiem 3-2. Niestety mapa Split okazała się słabym punktem ekipy Polaka i Acend nie postawiło tam zbyt dużego oporu. Mapa Bind była ich wyborem, ale w końcówce zrobiło się naprawdę gorąco i dopiero kilka napiętych sytuacji clutchowych przesądziło o wyrównaniu wyniku. Mapa Haven padła łupem Heretics, ale prawdziwa zabawa zaczęła się na Iceboxie. Hiszpańska organizacja miała szansę na zwycięstwo przy rezultacie 12-9. Jednak Acend heroicznym wysiłkiem wygrało pięć rund z rzędu, by doprowadzić do decydującej mapy, na której to Starxo i spółka odnieśli sukces." Dzięki temu triumfowi zawodnicy Acend nie tylko wzbogacili się o 60 tysięcy dolarów, ale też zdobyli 100 punktów kwalifikacyjnych do turnieju Champions, który na scenie Valoranta jest odpowiednikiem mistrzostw świata. To bardzo przybliża Starxo i spółkę do udziału w najważniejszej imprezie tego roku, choć z pewnością będą oni musieli jeszcze potwierdzić swoją dobrą formę, by uzyskać kwalifikację. Polacy nie przynieśli wstydu Magvayer bardzo pozytywnie ocenia też występ Ballisty, pomimo że polski zespół dwukrotnie przegrał w grupie i dość szybko musiał pożegnać się z rywalizacją. Warto jednak pamiętać o tym, że wcześniej drużyna pokonywała znacznie wyżej notowane zespoły. "Nikt nie spodziewał się, że Ballista w takim stylu wejdzie do Masters. W końcu pokonali Fnatic w jednej z najlepszych serii całego turnieju. W fazie grupowej było naprawdę blisko, by pokonać Team Heretics, ale niestety 14:12 i 13:10 nie wystarczyło. Jednak sam skład pokazał nam wielki charakter - nie grali, podążając za światowymi czy europejskimi trendami, a sami wyznaczali swój styl. Phoenix dla Baddiego czy połączenie Jett i Skye wielokrotnie zaskakiwały rywali. Scena jest jeszcze w fazie rozwoju i trudno powiedzieć, co czeka Ballistę, ale z pewnością dzięki swoim występom zdobyli rozgłos i wielu fanów. Teraz muszą konsekwentnie notować dobre występy, żeby na koniec roku wystąpić na mistrzostwach świata." Kolejna okazja, żeby zaprezentować swoje umiejętności w starciu z najlepszymi zespołami na kontynencie, czeka Polaków już 25 kwietnia. Właśnie wtedy rozpoczyna się kolejny turniej z serii Masters. Tym razem w zmaganiach wezmą udział drużyny z Europy, a także ekipy z regionu CIS i Turcji. Wcześniej drużyny będą musiały jednak przejść przez kwalifikacje w postaci turniejów Challengers. Rafał "RaFeL" Fiodorow