Ekipa, w składzie której występuje jeden Kazach, Abaj "Hobbit" Chasenow, w finale wynikiem 3-1 pokonała Virtus.Pro. Wcześniej Rosjanie udanie zrewanżowali się rodakom z Team Spirit (2-0) za porażkę z fazy grupowej. Tegoroczny IEM w ogóle zdominowały zespoły z Azji Centralnej, bo w ćwierćfinale Gambit mierzył się jeszcze z faworyzowanym Natus Vincere (2-0). Rosyjsko-ukraińska drużyna Ołeksandra "s1mple'a" Kostyliewa tym razem musiała jednak uznać wyższość "Hobbita" i spółki, którzy w doskonałym stylu przeszli przez najważniejszą fazę turnieju. Zwycięzcy otrzymali do podziału czek na 400 tysięcy dolarów. Faworyci zawiedli To w ogóle nie był turniej faworytów. Po drugiej stronie drabinki również w ćwierćfinale odpadło bowiem Astralis. Do półfinału dotarł z kolei amerykański Team Liquid, ale tam ekipa Gabriela "FalleNa" Toledo okazała się gorsza od wspomnianego Virtus.pro. Jedyny polski zespół, Wisła Kraków, odpadła już w fazie wstępnej. Z kolei Mateusz "mantuu" Wilczewski, polski zawodnik OG, dostał się do turnieju głównego, ale pożegnał się z rywalizacją w fazie grupowej po porażkach z Teamem Vitality i FaZe Clanem.