Dotychczasowa historia spotkań między jedenastkami jest bardzo bogata. Na 49 pojedynków drużyna Midtjyllandu wygrała 25 razy i zanotowała 16 porażek oraz osiem remisów. Kto by pomyślał, że już od pierwszego gwizdka sędziego piłkarze będą grać aż tak agresywnie. Sędzia miał dużo pracy, piłkarze skupiali się na polowaniu na nogi przeciwników i pewnie dlatego kibice nie obejrzeli w tym czasie żadnej bramki. W 24. minucie arbiter ukarał żółtą kartką Alexandra Munksgaarda z Aarhusu, a w 26. minucie Rasmusa Nicolaisena z drużyny przeciwnej. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. W 60. minucie za Aya Okosuna wszedł Tim Sparv. Po chwili trener Midtjyllandu postanowił wzmocnić linię napadu i w 67. minucie zastąpił zmęczonego Júniora Brumadę. Na boisko wszedł Sory Kaba, który miał za zadanie częściej niepokoić obrońców drużyny przeciwnej. Między 80. a 87. minutą, sędzia starał się uspokoić grę pokazując dwie żółte kartki zawodnikom Midtjyllandu i jedną drużynie przeciwnej. Pod koniec meczu jedynego gola z karnego strzelił Evander dla drużyny Midtjyllandu. Bramka padła w tej samej minucie. W drugiej minucie doliczonego czasu gry kartki otrzymał Jesper Juelsgaard z Aarhusu i Sory Kaba, Mikael Anderson z zespołu gości. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Sędzia w pierwszej połowie przyznał jedną żółtą kartkę piłkarzom gości, a w drugiej cztery. Zawodnicy Aarhusu dostali w pierwszej połowie jedną żółtą kartkę, natomiast w drugiej jedną więcej. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie. 4 sierpnia zespół Midtjyllandu będzie miał szansę na kolejne punkty grając u siebie. Jego przeciwnikiem będzie Aalborg BK. Natomiast 5 sierpnia Lyngby Boldklub będzie gościć jedenastkę Aarhusu.