Występujące tu drużyny w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą 11 razy. Jedenastka Esbjerga wygrała aż cztery razy, zremisowała pięć, a przegrała tylko dwa. Od początku spotkania niewiele się działo na boisku. Można powiedzieć, że jednym z ważniejszych wydarzeń w pierwszych minutach meczu było ukaranie zawodnika kartką. Między siódmą a 39. minutą, arbiter starał się uspokoić grę pokazując dwie żółte kartki piłkarzom Hobra i jedną drużynie przeciwnej. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Szczęście uśmiechnęło się do piłkarzy Hobra w 59. minucie spotkania, gdy Christian Cappis strzelił pierwszego gola. Do wypracowania sytuacji bramkowej przyczynił się Edgar Babayan. Między 67. a 70. minutą, sędzia starał się uspokoić grę pokazując dwie żółte kartki piłkarzom gości i jedną drużynie przeciwnej. W 76. minucie Lasha Parunashvili został zastąpiony przez Patricka Egelunda. W tej samej minucie trener Esbjerga postanowił wpuścić trochę wiecej świeżości w linię napadu i w 76. minucie zastąpił zmęczonego Ante Ercega. Na boisko wszedł Mohammed Dauda, który miał za zadanie częściej niepokoić obrońców drużyny przeciwnej. W 77. minucie w drużynie Hobra doszło do zmiany. Mikkel Pedersen wszedł za Emmanuela Sabbiego. Na murawie, jak to często zdarzało się Hobru w tym sezonie, pojawił się Brandon Onkony, którego zadaniem było wzmocnienie szyków obronnych. Zmienił on w 80. minucie Christiana Cappisa. Na sześć minut przed zakończeniem spotkania w zespole Hobra doszło do zmiany. Julian Kristoffersen wszedł za Påla Kirkevolda. Mimo że drużyna Esbjerga nie grzeszy umiejętnością konstruowania sytuacji strzeleckich, na 80 ataków oddała tylko pięć celnych strzałów, to w końcu zdobyła długo wyczekiwaną przez ich kibiców bramkę. W 85. minucie Patrick Egelund wyrównał wynik meczu. Przy zdobyciu bramki asystę zaliczył Jakob Sørensen. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie. Spotkanie zakończyło się rezultatem 1-1. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. Z przebiegu meczu nie wynikało, że jedna z drużyn będzie potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Posiadanie piłki rozłożyło się równomiernie na obie drużyny. Arbiter pokazał dwie żółte kartki zawodnikom Hobra w pierwszej połowie, a w drugiej jedną. Piłkarze drużyny przeciwnej obejrzeli w pierwszej połowie jedną żółtą kartkę, natomiast w drugiej dwie. Drużyna gospodarzy w drugiej połowie wykorzystała wszystkie zmiany. Natomiast jedenastka Esbjerga w drugiej połowie wymieniła dwóch graczy. Już w najbliższy piątek zespół Esbjerga będzie miał szansę na kolejne punkty grając u siebie. Jego rywalem będzie Aalborg BK. Natomiast 15 marca Randers FC będzie gościć zespół Hobra.